Szybkość. Nie mów że nie masz czasu dla siebie bo to nieprawda i w to nieuwierze. Jako mama 3 dzieci , kobieta pracująca na 2 etatach , ogarniająca dom wiem jak wiele czasu i wysiłku kosztuje Cie codziennie organizacja. Tak dużo poświęcasz często rezygnując z siebie a przeciez to ty jesteś z sobą 24h na dobę do końca życia . Nie martw sie nie zwracaj na to uwagi, ja chodze do 6 i mam doslownie tak samo tez mowią' nie mów słucham bo cie wyru*", albo walić slowo se kojarzą doslownie wszystko wię ja juz ma tak od 3 lat i juz nie zracam na to uwagi Na tym polega pr zybra nie za Sy nów Boż ych, którz y prawdz iwie mogą mów ić do Boga te sł owa, ja kie sam S yn Boż y wy rzek ł do swego Ojc a Prze dwiecz nego w Ewa ngelii ś w. Ecclesiastes 7:10 - Biblia Warszawska - Nie mów: Jak to jest, że dawne czasy były lepsze, niż obecne? Bo to nie jest mądre pytanie. jelaskan perbedaan politik luar negeri dan politik internasional. Bartłomiej Bitner „Cały czas cię słucham”, „wcale nie mam złego humoru” i „wypiłem/wypiłam tylko jednego drinka” – to, zdaniem brytyjskich naukowców, trzy najczęstsze kłamstwa, jakich się dopuszczamy. W dalszej kolejności są odnoszące się do erotyki, między innymi takie, jak „miałem/miałam orgazm” czy „twoja pupa wcale nie jest gruba”. Ale co powoduje, że kłamiemy i dlaczego czasami… warto minąć się z prawdą? Jedną z popularniejszych komedii z Jimem Carrey’em jest „Kłamca, kłamca”. Bohater, w którego wciela się amerykański komik, na skutek spełnienia się życzenia kilkuletniego synka pewnego dnia zaczyna mówić tylko prawdę. Nie jest w stanie skłamać w żadnej sytuacji. Prawdomówność powoduje nie tylko masę perypetii, ale kosztuje go też zerwaniem wielu przyjaźni, totalnym osłabieniem relacji z innymi ludźmi, wreszcie niemal zniszczeniem dobrze zapowiadającej się kariery przewodnią filmu było to, by… kłamać rozsądnie. A więc być świadomym, kiedy powiedzieć nieprawdę, by nie powodowała ona przykrych konsekwencji. Wydaje się, że takimi właśnie kłamstewkami są „cały czas cię słucham”, „wcale nie mam złego humoru” i „wypiłem/wypiłam tylko jednego drinka”, znajdujące się wśród trzech najpopularniejszych, jak dowiedli niedawno brytyjscy naukowcy. Tak oceniają też nasi psychologowie, którzy stwierdzają, że czasami nieprawda jest wskazana. – Kłamie się po to, żeby osiągnąć korzyść. Jednak są kłamstwa, które faktycznie mogą je dać, i kłamstwa, które w dłuższej perspektywie na pewno się nie opłacą. Te pierwsze to w zasadzie niemówienie do końca prawdy. Jeśli nasz dobry znajomy, który podwozi nas do pracy, ma na przykład kiepską fryzurę, to lepiej powiedzieć mu, że ma oryginalną niż powiedzieć mu prawdę, bo jasne jest, że w przeciwnym razie może się obrazić i wtedy z podwózki nici. Ale w tej sytuacji nie będąc prawdomównym krzywdy nie robimy – mówi Jolanta Uhryn, psycholog z Kielc. Kłamstwo to sztuka, czasami potrzebna Podobnie wypowiada się inny znany psycholog ze Świętokrzyskiego, Krzysztof Korona. – Kłamstwo to sztuka zarządzania informacją, którą się posiada. W obszarze funkcjonowania w niektórych zawodach jest ona cechą postrzeganą pozytywnie. Przykładem choćby biznes, gdzie sztuka posługiwania się nie do końca prawdziwą informacją jest jedną z największych umiejętności prowadzenia negocjacji. Do tego dochodzi też zawód lekarza. Na przykład onkolog musi posiadać umiejętność decydowania o tym, kiedy powiedzieć pacjentowi prawdę, a kiedy ukryć prawdziwą informację. To moim zdaniem należy do jednej z największych kompetencji lekarza, bo słowo może zabić, ale słowo może też wyleczyć – wyjaśnia Krzysztof Korona. Co zatem jest ważne, gdy już decydujemy się kłamać? Nie robić tego nagminnie. Jeśli zdarzy nam się przeholować i mówić nieprawdę w większości sytuacji, narażamy się na postrzeganie naszej osoby jako niegodnej zaufania. – Dzieci często kłamią, bo fantazjują. Niektórym zostaje to w dorosłości. Fantazjują wtedy rozmawiając ze znajomymi, mówiąc, że na wakacje pojechali na tropikalną wyspę, podczas gdy naprawdę byli nad polskim morzem. To może się nie wydać, ale jeśli znajomi odkryją prawdę, wtedy postrzegają fantazjujących dorosłych jako osoby, którym nie można zaufać. Bo skoro w takiej błahej sprawie kłamią, to w poważnej też będą to robili – mówi Jolanta Uhryn. Ważne są okoliczności i sytuacja Psychologowie podkreślają, że wszystko zależy od sytuacji i okoliczności. – Jeśli pytam pacjenta, jakie ma fantazje erotyczne i czy ma je na temat własnej żony, to mnie powie, że czasami miewa. Ale jeśli partnerka spyta go, o czym myśli, kiedy się z nim kocha, to powiedzenie prawdy byłoby dla niej bolesne. Wtedy skutek byłby opłakany. Natomiast w sytuacji, gdy żona pyta męża, czy z ich wspólnej skarbonki wyciągnął ostatnio 200 złotych, powinien powiedzieć prawdę. Wszystko więc zależy od sytuacji i konsekwencji, jakie spowoduje powiedzenie nieprawdy lub prawdy – zaznacza psycholog. Co ciekawe, są jednak w ciągu roku dni, w których kłamać… wypada. Takim dniem jest 1 kwietnia, a więc prima aprilis. – Aby zrobić komuś dowcip, z założenia musimy posłużyć się nieprawdziwymi informacjami. W przeciwnym razie nie byłoby mowy o dowcipie. Tutaj jednak nieprawda ma konkretny cel i na to powinniśmy zwrócić uwagę – podkreśla Krzysztof odwrotnie do kłamstwa numer jeden – posłuchać tego, co mówią psychologowie, naprawdę. Najczęstsze kłamstwa Oto kłamstwa, które powtarzamy najczęściej (według badań brytyjskich naukowców, przeprowadzonych niedawno na 2 tysiącach dorosłych Brytyjczyków): 1. Cały czas cię słucham;2. Wcale nie mam złego humoru;3. Wypiłem/wypiłam tylko jednego drinka;4. Nie czytałem/czytałam twoich SMS-ów;5. Nie wyglądasz grubo;6. Trzymam się diety;7. Miałem/miałam orgazm;8. To nie są nowe ciuchy;9. Twoja pupa wcale w tym ubraniu grubo nie wygląda;10. Nie oglądałem się za tą dziewczyną. ›Odbierasz telefon? Nigdy nie używaj takich 14:31Rozmowa telefonicznaŹródło zdjęć: © PixabayOdbierając podejrzane połączenie słowami "Tak, słucham?" w praktyce można narazić się na problem. Nieuczciwi telemarketerzy wykorzystują takie wypowiedzi, by spreparować nagranie z rozmowy i narazić rozmówcę na dodatkowe problem zwrócił uwagę nasz czytelnik. Jak opisuje, spotkał się z sytuacją, w której po odebraniu telefonu słowami "Tak, słucham?", jedyne co potem można usłyszeć w słuchawce to "dziękuje, w takim razie z mojej strony to już wszystko. Jutro wyślemy fakturę". Wszystko wskazuje więc na to, że dzwoniący tylko nagrywają wspomniane "tak", by spreparować rozmowę, aby wynikało z niej zawarcie umowy na takie działanie jest niezgodne z prawem, jednak dochodzenie swoich racji może być czasochłonne i trudne. Zgodnie z sugestią czytelnika, łatwiej jest więc wyrobić sobie nawyk odbierania telefonu innymi słowami, na przykład samym "Słucham?" lub "Halo?". Choć w niektórych sytuacjach odruchy są trudne do opanowania, w ten sposób pozbawimy potencjalnego oszusta możliwości późniejszej manipulacji w praktyce pilnowanie sposobu podejmowania rozmowy telefonicznej można ograniczyć jedynie do podejrzanych połączeń z nieznanych numerów. Z drugiej strony, ataki wykorzystujące spoofing telefoniczny są ostatnio codziennością, przez co w praktyce nie można mieć pewności, czy dzwoniący teoretycznie pracownik banku rzeczywiście nim jest. Innym zagrożeniem w tym przypadku jest też zapytał(a) o 21:49 Co powiedziec gdy ktoś powie tak słucham? Bo jak ktoś powie co to zawsze mówie gó wno xd A co powiedziec gdy ktoś powie tak albo tak słucham ? :D Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:50 Nie mów słucham, bo cie... teodi odpowiedział(a) o 21:51 Nie mówi się słucham bo się brzydko mów słucham bo Cię wyr... powiedz " ja też " albo " czego słuchasz " :D palnij coś U nas mówili : nie mów słucham bo cie w d*e w*am xD - (imię)- co?- kopytko :P Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Mam dość ludzi, którzy opowiadają mi o swoich problemach, a ja naiwna czekam, że na pewno jak skończą swoją żałosną opowieść to wysłuchają choćby 3 zdań o mnie. Ale nieeeee, po co. Przecież moje problemy są naj, ja jestem naj, mój świat jest naj, a życie jest do dupy, więc zamiast narzekać sobie w domu lub u bliskich osób szukają ofiar, które nie wiedząc, co je czeka poświęcają cenny czas - a można zrobić wtedy tyle zajebistych rzeczy. Będę chamska i bezczelna - promise. Doprowadza mnie to do furii. - Mój narzeczony mnie rzucił! - No co Ty... przecież w tamtym roku tak cieszyłaś się z pierścionka... -Wiem, strasznie cierpiałam, gdy powiedział mi, że tracił ze mną czas... - Serio Ci tak powiedział?! - tak, a teraz chce do mnie wrócić...W dupie mam kto kogo rzucił, kto kogo złapał, kto komu dał pierścionek/żabę/klocki, co komu powiedział. Czy ja mam napisane na czole: "Pragnę znać najdrobniejsze fragmenty Twojego cudownego życia"? Nie jestem psychologiem, choć na wykładach z tego przedmiotu jest całkiem fascynująco. Ale gdy myślę, że miałabym wysłuchiwać takich ludzkich 'tragedii' to chyba tylko pieniądze by mnie motywowały, a w między czasie robiłabym na drutach sweterek dla swojego dziecka. Może przesadzam, ale chyba w tym miesiącu tacy ludzie się na mnie uwzięli. Moje ulubione słowo wyraża to znakomicie: APOGEUM. Nawet przysiadają się sami do mnie, dacie wiarę?! Zacznę robić bardzo stanowcze miny pt. "gówno mnie to obchodzi", "idź stąd", "ludzie przechodzący są tacy ciekawi..", "fajny sufit, nie?" No tak, to powinno podziałać! Przecież oni nienawidzą jak się ich nie słucha! Wtedy robią smutną minę i mówią coraz głośniej, żeby wyrwać mnie z moich myśli. A myślałam, że to ja jestem egoistką. Ale w sumie dlaczego tak myślałam? Przecież pomagam ludziom, których nie lubię łudząc się, że może kiedyś ktoś mi pomoże. W 95% przypadków, które uzyskały ode mnie pomoc, mają mnie w dupie. Dlaczego ja zawsze o tym zapominam i nadal pomagam? To się chyba nazywa nadzieja?Kolega mi mówił ostatnio o książce Zdrowy Egoizm, czas ją odnaleźć i wchłonąć. W ostatnich dniach mam wrażenie, że tylko jedna osoba mnie wysłuchuje do końca. Jestem w szoku, ciężkim. Nie to, żeby mi się z nią wcześniej źle rozmawiało, ale teraz widzę, że na każdy temat potrafi mi odpowiedzieć, pomóc, cokolwiek. Może dlatego, że jest starsza/rozumiemy się?/ mamy wspólną pasję? Whatever, ważne, że to się okazało właśnie teraz, bo te sępy by mnie rozszarpały dziobami naostrzonymi tylko spokój może mnie uratować, a spokój dają walce, przy których się rozpływam... Nie ma mnie, jest tylko piękna sala w pałacu, wirujące pary, a ja wśród nich.. Mam cudowną suknię, kremową, wysadzaną kamieniami, błyszczą się, ja też cała błyszczę, oczy mi błyszczą.. ze wzruszenia, bo to Ziemia Obiecana, Noce i dnie i dwa trzy...raz dwa trzy, raz dwa trzy, raz dwa trzy, wyskok, raz dwa trzy... Zsunęła się korona Na tykającą brew Echo śmiechu Nerona Nikt nie śmieje się, eh, eh Nikt nie śmieje się Nikt nie śmieje się Tępym ostrzem dzieli tort Oblizuje grube palce Kto za młodu ukradł księżyc Ten na starość rąbie Polskę Nie słucham cię! I nie będę! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie słucham cię! I nie będę! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie słucham cię! I nie będę! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie, nie, nie! Nie, nie, nie! Wodzu mój, melduję ładnie Eh, eh, eh, eh Teleekran działa sprawnie Eh, eh, eh, eh Już za chwilę w twoim domu Przekaz prześlę ci narodu A Tokara nie był w chacie Wyślij oddział, niech go znajdzie! Nie słucham cię! I nie będę! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie słucham cię! I nie będę! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie słucham cię! I nie będę! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie, nie, nie! Nie, nie, nie! Dziennikarze przerażeni W telewizji biuro cieni Jedna rasa, dumna rasa! Przyszło żyć mi w takich czasach Nikt nie śmieje się Nikt nie śmieje się Nie słucham cię! I nie będę! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie słucham cię! I nie będę! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie słucham cię! I nie będę! Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie, nie, nie! Nie, nie, nie!

nie mów słucham bo cie