Liczba paczek w kartonie: 10 x 750 g. Liczba kartonów na palecie: 56 Termin przydatności (miesiące): 24 Alergeny: ryba, pszenica, jęczmień (gluten) Opakowanie promocyjne. Nr artykułu: 000.808. Liczba paczek w kartonie: 9 x 900 g. Liczba kartonów na palecie: 56 Termin przydatności (miesiące): 24 Alergeny: ryba, pszenica, jęczmień (gluten)
Paleta RAL Wzornik kolorów RAL Classic K7, K5. Wzornik kolorów RAL reprezentujący 213 kolorów biblioteki RAL CLASSIC. Przedstawiamy także dla wybranych 130 kolorów z palety RAL zdjęcia z różnych perspektyw, na różnych podłożach, w różnym oświetleniu.
Na dno dużej blachy do pieczenia wsypać warstwę soli o grubości 3 cm. Ułożyć rybę na soli i przysypać warstwą soli 3-4 cm, tak by ryba była całkowicie przykryta. Wstawić do piekarnika na 35 minut. Wlać bulion i wino do rondla i doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć ogień i gotować 5 minut. Pokroić masło w kostkę.
Scharakteryzuj zjawiska: barw widma i barw pigmentowych, wskaż różnice. Sposób wykonania ćwiczenia Aby wykonać ćwiczenie, powinieneś: 1) zapoznać się z materiałem nauczania (materiał pkt. 4.1.1.), 2) scharakteryzować zjawiska: barw widma i barw pigmentowych, 3) zapisać występujące różnice,
Ryba, właśc. Patryk Karaś (ur. 26 stycznia 1992 [1]) – polski freestyler, raper i freak fighter. Zwycięzca WBW (Wielka Bitwa Warszawska) w roku 2018 [2]. Dwukrotnie zajął także trzecie miejsce na WBW w latach 2015 i 2016 [3] .
jelaskan perbedaan politik luar negeri dan politik internasional. Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 4 długie litery i zaczyna się od litery G Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę paleta barw,, jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania. Środa, 20 Maja 2020 GAMA Wyszukaj krzyżówkę znasz odpowiedź? podobne krzyżówki Gama Gaspar da, żeglarz portugalski polskiego pochodzenia Paleta barw, Skala barw, Vasco da -żeglarz portug. odkrywca drogi do indii, Skala barw, Vasco da żeglarz portug odkrywca drogi do indii, inne krzyżówka Paleta barw Paleta barw, Paleta Paleta, wachlarz Kolekcja, paleta, zbieranina Antologia, bateria, paleta Paleta, cykl, seria Przenośnie paleta Przestrzeń barw, widmo optyczne Dobór barw na obrazie Imię wykonawcy "barw szczęścia" Bogactwo barw Przyrząd do porównywania natężenia barw roztworów, Skala barw, Ral w świecie barw drukarskich 16l pocisk w palecie barw Skala barw, Różnorodność barw Przyrząd do porównywania natężenia barw roztworów, Przyrząd do porównywania natężenia barw roztworów, trendująca krzyżówki Skośne drzewce na maszcie jachtu Mistrzostwo skrzypka Łączą ze sobą przednie lub tylne koła pojazdu Używana do wyplatania koszyków Eskimoskie lokum Fioletowe śliwki o złocistym, słodkim miąższu H16 czasem kuli się pod sufitem 14a wszystkie lądy i wody B7 robocze zebranko K1 zbratanie się z nieprzyjaciółmi M1 dalej nic nie ma 18k alkohol z częścią długu Duże płaty papieru lub blachy Przywódca partii A16 sanki ratunkowe
Ryby wprowadza się do oczek, których pojemność przekracza 10 m2, a głębokość wynosi min. 1 m Ryby w oczku wodnym wymagają pewnej opieki, zwłaszcza te niezimujące. Jednakże warto je wprowadzać dla radości z obserwowania ciekawych zwierząt. Ponadto wiele gatunków pełni pożyteczną rolę, będąc sojusznikami w walce z powszechnymi wrogami oczek wodnych, tj. glonami. Jakie ryby można śmiało polecić do oczka wodnego? Jak je pielęgnować? Oczko wodne nabierze innego charakteru, gdy umieści się w nim ryby. Hodowla ryb w oczku wodnym może dostarczyć mnóstwa przyjemności. Są one fascynującym obiektem obserwacji, a jednocześnie pomagają ograniczyć problemy pojawiające się w wodnym zbiorniku (np. ograniczają populację larw komarów). Dobór ryb do oczka wodnego powinien zależeć nie tylko od własnych upodobań, ale także od wielkości i głębokości akwenu. Jakie ryby wybrać do oczka wodnego, gdzie je kupić i jak o nie dbać? Spis treściJakie powinno być oczko wodne, by hodować w nim ryby?Jakie ryby można hodować w oczku wodnym - przegląd gatunkówPielęgnacja ryb w oczku wodnymJak i gdzie kupować ryby do oczka wodnego? Jakie powinno być oczko wodne, by hodować w nim ryby? Ryby w oczku wodnym powinny mieć dużo przestrzeni, dlatego rozsądek (a nie myślenie życzeniowe) jest jak najbardziej wskazany podczas zakupów. W tradycyjnych oczkach wodnych hoduje się różne gatunki ryb, ale częstym błędem właścicieli ogrodów jest nadmierne zarybienie. Jedna mała ryba (np. o długości 8-10 cm) powinna mieć około 100 l wody „dla siebie”. Na te duże (np. 50 cm długości) przeznacza się nawet 1000 l na sztukę. W praktyce oczka wodne zakładane w ogrodach często są małe i zgodnie z zasadą nadają się do hodowli kilku, rzadziej kilkunastu ryb. Niemniej warto trzymać się tej zasady, gdyż zbyt duża obsada negatywnie wpływa na zdrowotność zwierząt. Przy braku przestrzeni ryby częściej chorują, nie osiągają maksymalnych rozmiarów i szybciej giną. Jednocześnie trudniej jest utrzymać dobre parametry wody. Jak założyć oczko wodne w ogrodzie - praktyczny poradnik >>> Ryb nie powinno się hodować w mini-oczkach wodnych z formy lub w pojemnikach. W tych przypadkach zwierzętom nie tylko brakuje przestrzeni, ale jednocześnie są narażone na śmierć przez przegrzanie lub niedostatek tlenu. Znaczenie ma także głębokość oczka wodnego. W praktyce ryby wprowadza się do oczek, których pojemność przekracza 10 m2 (w przeciwnym wypadku są kłopotliwe) a głębokość wynosi przynajmniej 1 m. W zbiornikach o głębokości do 100 cm nie zimuje się ryb (przed zimą należy przenieść je do dużego pojemnika, np. akwarium, znajdującego się w pomieszczeniu). Większość ryb można zimować w zbiorniku, którego głębokość przekracza 120 cm głębokości. Minimalna głębokość zimowania dla koi wynosi 150 cm. Autor: GettyImages Ryby do oczka wodnego dobieramy w zależności od rozmiarów zbiornika i warunków jakie w nim panują Jakie ryby można hodować w oczku wodnym - przegląd gatunków Lista ryb polecanych do oczka wodnego, który jest niewielkim zbiornikiem wodnym, jest mocno okrojona. Jest kilka wiodących gatunków i ryby o większych wymaganiach – do dużych oczek wodnych i dla bardziej doświadczonych hodowców. Poszczególne gatunki ryb mogą mieć swoiste potrzeby i wymagania. Koi – to jedna z najbarwniejszych i tym samym najpopularniejszych ryb hodowanych w oczkach wodnych. Dorosłe osobniki osiągają nawet 80 cm długości, dlatego powinno się je wprowadzać wyłącznie do dużych zbiorników. Koi ma zmienne ubarwienie – w palecie barw: biały, pomarańczowy, czerwony i czarny. Wymaga wody czystej, dobrze napowietrzonej. Optymalne jest podłoże piaszczyste. Są długowieczne, średnio żyją 20-30 lat. Karaś złocisty – osiąga do 30 cm długości, dlatego nadaje się także do mniejszych oczek wodnych. Ma atrakcyjne żółtopomarańczowe zabarwienie. Niestety jego obecność jest niekorzystna dla żab, gdyż żywi się ich skrzekiem. W skład jego diety wchodzą także larwy owadów. Ma małe wymagania, przetrwa zimę w ogrodzie, jeśli zbiornik ma odpowiednią głębokość. Ryba jest stadna, należy zakupić przynajmniej kilka osobników. Złota orfa – z ubarwienia przypomina karasia złocistego. Osiąga do 50 cm długości. Chętnie łapie owady pod powierzchnią lustra. To także ryba stadna. Słonecznica – to niewielka ryba (8-10 cm), którą hoduje się w średnich oczkach wodnych. Ma srebrzyste ciało z niebieskawym połyskiem, przy czym jej grzbiet jest oliwkowy. Młode ryby żywią się głównie planktonem glonowym, starsze wybierają zooplankton, rośliny oraz owady. Pomimo drobnych rozmiarów jest gatunkiem stadnym. Najlepiej czuje się w ławicy. Dlatego zaleca się wprowadzić przynajmniej kilkadziesiąt osobników. Wymaga czystej, dobrze napowietrzonej wody. Lin – to żywotna, mało wymagająca ryba, która poradzi sobie w słabo napowietrzonym oczku wodnym. Żyje średnio 10 lat. Jest wszystkożerna, ale w skład jego podstawowej diety wchodzą bezkręgowce. W oczkach wodnych zwykle nie przekracza 30 cm długości, nadaje się do średnich zbiorników wodnych. Różanka – to drobna ryba osiągająca do 8 cm długości, która poradzi sobie nawet w małych oczkach wodnych. Jest najmniejszym przedstawicielem karpiowatych żyjącym w Polsce. Ma srebrzyste ubarwienie. Płetwy grzbietowe i odbytowe nabierają czerwonej barwy w okresie godów. Kolor jest intensywny zwłaszcza u samców. Różanki często pływają przy dnie poszukując pokarmu (głównie glonów). Aby rozmnażały się w oczku wodnym potrzeba wprowadzić małże - szczeżuje, które są potrzebne do złożenia jajeczek (samica składa jaja do wnętrza muszli). Amur biały – dorasta do 100 cm długości. Żywi się roślinami. Szacuje się, że dziennie może zjeść więcej roślin niż wynosi jej waga. Dobrze oczyszcza zbiorniki z glonów. Niestety, może doprowadzić do zubożenia uprawianych w oczku wodnym roślin. Przeczytaj też: Sposób na komary w ogrodzie: rośliny odstraszające komary >>> Autor: GettyImages Pielęgnacja ryb w oczku wodnym Ryby powinno się wprowadzać do oczka wodnego dopiero po 1-2 tygodniach od wypełnienia wodą. Wtedy stworzy się odpowiednie środowisko, woda nabierze właściwej temperatury, pojawią się pożyteczne mikroorganizmy. Pojemnik z rybami należy umieścić w oczku wodnym, np. na godzinę, aby wyrównać temperaturę wody. Dopiero po tym czasie ryby wpuszcza się do zbiornika. Zwykle ryby karmi się codziennie lub co drugi dzień. Oczywiście pokarm oraz częstotliwość karmienia dostosowuje się do potrzeb konkretnego gatunku. Pokarmu nie podaje się, gdy temperatura wody spadnie poniżej 8 st. C. Zbiornik z rybami powinno się często, nawet codziennie napowietrzać (pompa + filtr). Jeśli ryby zimują w zbiorniku wodnym, należy korzystać ze sztucznego przerębla (czasem jego funkcje pełni skimmer). To zapewnia wymianę gazową i ogranicza ryzyko wystąpienia niedotlenienia. Autor: GettyImages Jak i gdzie kupować ryby do oczka wodnego? Ryby do oczka wodnego najlepiej kupować w okresie wiosennym, gdyż wtedy najłatwiej można rozpoznać płeć. Punkty sprzedaży są różne – najlepiej jednak korzystać z renomowanych sklepów zoologicznych. W internecie można znaleźć także specjalistyczne sklepy, które zajmują się handlem właśnie tą grupą ryb. Warto zwrócić uwagę na ryby i ich zachowanie – czy nie są wypłoszone, powolne lub chore. Najlepiej jeśli sprzedawca pozwoli obejrzeć je z boku (np. w akwarium), a nie tylko z góry. Wybarwienie nie ma aż takiego znaczenia, gdyż u niektórych gatunków pojawia się dopiero po kilku latach. Warto natomiast zwrócić uwagę na stan łusek oraz skrzeli. Zwierzęta powinny oddychać rytmicznie, powoli. Oczy muszą być błyszczące (zamglenie świadczy o chorobie). Ryb nie można po zakupie wpuszczać od razu do zbiornika. Powinny wcześniej przejść aklimatyzację. Worek lub inny pojemnik umieszcza się w oczku, aby doprowadzić do wyrównania temperatur. Warto przeczytać: Jeż w ogrodzie – jak stworzyć mu dobre warunki do życia? >>> Nietoperz w ogrodzie – niedoceniany sojusznik w walce z komarami >>> Własna pasieka w ogrodzie i na działce. Jak założyć pasiekę >>> Oczko wodne - zakładanie oczka wodnego krok po kroku Sonda Co chciałbyś mieć w swoim ogrodzie? Podświetlaną fontannę Źródełko bijące ze ściany Oczko wodne z liliami wodnymi i rybami Basen kąpielowy Poidełko dla ptaków Nic z tych rzeczy - za dużo z nimi roboty
Delikatny czerwonawy (łososiowy) kolor mięsa jest nie tylko cechą charakterystyczną łososi, ale jest także niejako nieodzownym elementem, jeśli handlowcy chcą go dobrze ( z odpowiednim zyskiem) sprzedać. Kto chce kupować łososia, którego mięso jest …. szare? Nikt! Z ankiet przeprowadzonych wśród konsumentów wyszło, że konsumenci chcą mięso tej szlachetnej ryby w intensyswnie czerwonym kolorze. Jedno powinniście wiedzieć. Łosoś hodowlany jest karmiony granulatem z mączki rybnej, to jest przyczyną, że jego mięso ma szary kolor. Dobrze nam znany czerwono-łososiowy kolor mięsa, hodowcy uzyskują dodając do paszy specjalne pigmenty. Każdy hodowca może wybrać, jak intensywie- czerwony kolor chce uzyskać. Dzieje się to za pomocą tabeli farb tzw. „ SalmoFan“. Wygląda to podobnie jak przy palecie farb do malowania ścian w sklepie budowlanym!? SalmoFan ma 15 ponumerowanych pól, na których można zobaczyć różne odcienie czerwieni, od wyblakłej 20 do intensywnie czerwonej 34. W zależności od życzenia odbiorcy, hodowca musi dodać do paszy odpowiednio mniej albo więcej pigmentu. Barwniki używane w hodowli łososia stanowią 20% ogólnej ceny paszy, dlatego hodowcy bardzo dokładnie obliczają ich niezbędną ilość. Chodzi oczywiście o to, aby nie dodawać więcej niż konieczne drogiego barwnika. W hodowli łososi najczęściej używanym barwnkiem jest Carotinoid o nazwie Astaxantin. To jest ten sam barwnik, dzięki któremu dziko żyjące łososie mają charakterystyczną czeroną barwę mięsa. Dzikie łososie też nie produkują tego barwnika, przyjmują go z naturalnym pokarmem, który stanowią małe skorupiaki. Astaxantin jest zawarty w pancerzu skorupiaków. Charakterystyczna czerwona barwa ugotowanych homarów i krewetek jest właśnie wynikiem zawartości tego barwnika w pancerzu. U żywych organizmów molekuły barwnika tworzą związki z molekułami białka, to jest min. przyczyną, dlaczego żywe raki i homary mają lekko niebieski kolor. Dopiero poprzez gotowanie następuje rozpad tych związków i na talerz dostajemy czerwone raki. Ale nawet skorupiaki same też nie produkują Astaxanthinu, tylko poprzez odżywianie się mikroskopijnymi glonami, które są głównym producentem tego barwnika. Gdyby łosoś hodowlany był odżywiany tak jak w naturze, nie byłoby problemu. Ale niestety w masowej hodowli jest to niemożliwe. Pozostaje tylko granulat z mączki rybnej, który nie zawiera żadnych naturalnych pigmentów, dlatego brakujące barwniki muszą być dodawane do paszy. Nawiasem mówiąc, flamingi w zoo też dostają do pożywienia Carotinoidy, pozwala to im zachować charakterystyczną różową barwę upierzenia. Używany w hodowli łososi Astaxanthis, produkowany jest ze związków syntetycznych. W Unii Europejskiej jest uznawany jako spożywczy związek dodatkowy i znany jest pod numerem E 161. Podczas gdy w EU używa się głównie związków syntetycznych w aquakulturach, w USA hodowcy mogą stosować „ naturalny“ Astaxanthin, który jest uzyskiwany z glonów. Te biologiczne ekstrakty należą do najbardziej intensywnych barwników. Obecnie produkcja Astaxanthin jes bardzo dobrym biznesem. Kilogram czystego związku kosztuje Euro. W skali światowej sprzedaje się teraz o wiele więcej łososi hodowlanych, aniżeli dzikich. Tendencja rośnie. Koncerny produkujące pigmenty nie muszą się obawiać, że nie znajdą rynków zbytu. Jest wręcz przeciwnie, przeprowadzone wśród konsumentów ankiety wykazały, że konsumenci są gotowi więcej zapłacić za łososia z intensywnie czerwonym mięsem, chociaż intensywna farba nie ma nic wspólnego z smakiem, ani nie jest oznaką świeżości. Łosoś z bezbarwnym mięsem - na palecie SalmoFan poniżej 23 punktów, jest traktowany przez konsumentów na równi z bezbarwną Coca Colą. Nawet jeśli klienci wiedzą, o stosowaniu barwników, nie zmienia to ich zachowań. Mimo wszystko są gotowi więcej zapłacić za łososia o intensywnej czerwonej barwie mięsa. Praktyka wykazała, że największy zbyt mają łososie w obszarze intensywności barwy między 23 a 27 w skali SalmoFan, można powiedzieć w“ normalnym“ zakresie. Za łososie, których barwa jest jeszcze intensywniejsza, nie znajdują nabywców gotowych więcej zapłacić.
Często postrzegamy jedzenie z różnych stron świata przez pryzmat poszczególnych składników, smaków czy sposobu przygotowania. Badania pokazują jednak, że gdy mowa o kreowaniu oczekiwań co do smaku danej potrawy, najsilniejszym bodźcem zmysłowym jest kolor. To odkrycie zainspirowało do opracowania palet kolorystycznych stanowiących ilustrację propozycji lunchowych typowych dla różnych krajów. – Gdy pomyślimy o porze lunchu w innych krajach, w naszej głowie pojawią się pewnie jaskrawe odcienie pomarańczowego, którego nie brakuje wśród tradycyjnych indyjskich przypraw, lub zielenie będące ważnym elementem kuchni azjatyckiej. Oto jak określiliśmy paletę barw dla każdego z krajów: przeanalizowaliśmy treść ponad 3 mln recenzji online ze 150 krajów i na ich podstawie ustaliliśmy, które dania lunchowe wspominane są najczęściej; użyliśmy generatora palety barw, aby wyodrębnić kolory, które w poszczególnych potrawach wyróżniają się najbardziej. W efekcie dla każdego z badanych krajów uzyskaliśmy konkretną paletę barw stanowiącą odzwierciedlenie popularnych lunchowych dań – czytamy w komunikacie TYPOWY POLSKI LUNCH – PALETA KOLORYSTYCZNA Pora lunchu to w Polsce ważna część dnia, niezależnie od tego, czy decydujemy się na tradycyjny obiad, czy raczej szybką przekąskę. Odcienie typowego polskiego lunchu to czerwony, zielony, pomarańczowy i ciemnobrązowy. Głodni Polacy bardzo chętnie zamawiają rosół – czysty bulion sprawia, że jest pożywny, lecz lekki, dzięki czemu stanowi idealny południowy posiłek. Różne odcienie pomarańczowego, zielonego i białego na pewno wzbudzą głód u wielu osób. Kolejnym obiadowym pewniakiem jest kotlet mielony – połączenie piaskowych odcieni panierki z wiosenną zielenią towarzyszącej mu sałatki oraz ziemniakami. Podobne danie, tonkatsu podawane z sosem miso i marynowanymi warzywami, można znaleźć w Japonii. EUROPA Lunchowa paleta barw w przypadku Austrii jest połączeniem stosowanych brązów i beżów. Te neutralne kolory niczego jednak nie ujmują pysznym mohnnudeln – grubym ziemniaczanym kluskom polanym masłem i posypanym cukrem pudrem. Innym słodkim przysmakiem jest germknödel, czyli drożdżowa pyza na parze, nadziewana śliwkowymi powidłami i posypana makiem, który wnosi do palety nieco czerni. Jednym z najlepiej rozpoznawanych dań jedzonych w Hiszpanii jest bocadillo. To kanapka z hiszpańskiego chleba przypominającego bagietkę, wypełniona warzywami, sosami i mięsem. Jej zawartość może być różna w zależności od regionu, ale podłużny kształt stanowi cechę niezmienną. Jeśli chodzi o deser, wielu mieszkańców Hiszpanii decyduje się na kilka posypanych cynamonem churros. Lunch na Białorusi to często pieczyste – pieczone prosię podawane z ziemniakami i warzywami, oraz maczanka, wieprzowa potrawka na bulionie wołowym z dodatkiem kwaśnej śmietany. Paleta kolorystyczna, którą tworzą te dania, zawiera czerń, brąz i beż. Za podobną paletę barw odpowiada w Czechach svíčková, czyli stek z polędwicy wołowej przygotowywany w przyprawach i warzywach, a następnie gotowany w pełnotłustej śmietanie. Dla mieszkańców Chorwacji, którzy przywiązują ogromną wagę do jakości jedzenia, lunch to często główny posiłek dnia. Daniem, które cieszy się w tym kraju ogromną popularnością, jest čobanac, gulasz z trzech rodzajów dobrego mięsa, gotowany powoli nad ogniskiem. W Splicie szczególnie lubianą potrawą jest natomiast rodzaj zupy rybnej o nazwie brudet. Lunchowa paleta barw w przypadku Danii zawiera szczególnie piękny odcień fioletu – za ten kolor odpowiada æbleflæsk, czyli boczek smażony z jabłkami i tymiankiem. Inne popularne duńskie danie to frikadeller. Duńczycy kładą te pyszne klopsiki na chleb i zjadają na lunch, szczególnie gdy są bardzo głodni. W przypadku Wielkiej Brytanii lunch tworzą różne kolory, np. czerwony, zielony i biały. Potrawy, które za nimi stoją, to pierogi kornwalijskie, kebab i ryba z frytkami. W Manchesterze kebab zawiera przyprawione mięso, sałatę, ogórki i pomidory oraz różne przyprawy. Ryba z frytkami to w Anglii nadmorski klasyk, zwłaszcza w połączeniu z purée z groszku i deszczowymi chmurami! Heri heri to jedno z najbardziej tradycyjnych dań kuchni surinamskiej – składa się z gotowanych bananów, manioku, batatów i innych jadalnych bulw, a także wędzonej lub solonej ryby. Składniki tego dania decydują o tym, że surinamską paletę barw tworzą odcienie pomarańczowego i białego. Kolejną popularną potrawą jest pom, podawany głównie na Boże Narodzenie i składający się z kurczaka, soku z cytryny oraz kolokazji jadalnej. AZJA W Chinach lunch je się zwykle w biegu, w przerwach między różnymi obowiązkami szkolnymi lub zawodowymi. Właśnie dlatego tak popularnym daniem jest xiao long bao. Te gotowane na parze bułeczki, które można napełnić mięsem, warzywami lub słodką masą, to wygodna, szybka przekąska. Jeśli mieszkaniec Chin ma natomiast więcej czasu na posiłek, wybiera kaczkę po pekińsku, którą cechuje chrupiąca skórka w smakowitym brązowym kolorze i soczyste mięso. Podczas obchodów Święta Środka Jesieni w Chinach często je się ciasto mooncake. Lunch w Indiach najczęściej kojarzy się z pysznym, aromatycznym curry o żywych kolorach. I właśnie tym jest biryani – potrawa z ryżu i mięsa z dodatkiem indyjskich przypraw, a czasem również jajek. Popularnym wyborem jest także roti, czyli okrągły placek z mąki pszennej (tradycyjnie zwanej gehu ka atta), oraz pierożki samosa nadziewane mięsem lub warzywami. Japonia jest pełna rozświetlonych miast i oślepiających świateł. Czy lunchowa paleta kolorystyczna tego kraju prezentuje się podobnie? Najlepiej znanym japońskim daniem jest prawdopodobnie sushi, czyli ryż zaprawiony octem, na ogół z odrobiną cukru i soli, podawany z różnymi surowymi rybami i warzywami. Potrawą lubianą zarówno przez mieszkańców kraju, jak i turystów jest również yakisoba – makaron z mięsem i warzywami. W Osace popularne jest też pyszne danie naleśnikowe okonomiyaki, które można modyfikować w zależności od preferencji, dodając dowolne składniki, od boczku po ośmiornice. Na Filipinach na lunch prawdopodobnie zjesz pancit – makaron, który podaje się z różnymi sosami i dodatkami dopasowanymi do indywidualnych gustów. Kolejnym popularnym makaronowym daniem jest laksa serwowana w Singapurze. Laksa to pikantna zupa z makaronem. Może być czerwona, zielona lub pomarańczowa. Bánh mì to wietnamska bułka z mąki ryżowej i pszennej z dodatkiem różnych warzyw i mięsa (zwykle kurczaka bądź wieprzowiny). Bánh mì często zjada się w biegu, co dla wielu Wietnamczyków stanowi w porze lunchu bardzo wygodne rozwiązanie. Kolejną lunchową opcją jest bánh xèo – gruby, ryżowy naleśnik z farszem z mięsa i warzyw, dostępny również w wersji wegetariańskiej. Shami kabab jedzony w Afganistanie to nieduże kotleciki z mielonego mięsa (głównie wołowiny, ale może to być też jagnięcina lub baranina) z dodatkiem gniecionej ciecierzycy, jajka i przypraw. Podaje się je z sałatką lub innymi przystawkami, aby lunch był sycący. Kolory tego dania to zielony i brązowy. AMERYKA PÓŁNOCNA W Stanach Zjednoczonych nie brak jest opcji lunchowych, takich jak burgery czy nuggetsy z kurczaka, jednak jednym z najsłynniejszych dań jest nadziewana pizza w stylu chicagowskim. Złociste, chrupiące ciasto to kolor złotobrązowy, natomiast duża ilość sosu – czerwony. W Los Angeles popularną potrawą jest sushi uramaki, co dosłownie oznacza rolkę zawijaną „odwrotnie” (ponieważ ryż znajduje się tu na zewnątrz wodorostów). Dzięki temu daniu na amerykańskiej palecie lunchowej gości kolor zielony. Jeśli chodzi o jedzenie popularne w Kanadzie, szczególnie o typowe dania lunchowe, widać tu wyraźnie zamiłowanie mieszkańców tego kraju do mięsa. Często kupowaną przekąską są np. kanapki z bekonem peameal i wędzonką. Kolory, które przeważają w tej pysznej propozycji, to różowy, czerwony i pomarańczowy. Jednym z najpopularniejszych dań Grenlandii jest grillowane, pieczone i smażone mięso piżmowołu, które zastępuje wołowinę. W zależności od stopnia przyrządzenia posiłek ten może cechować się różnymi odcieniami koloru różowego i brązowego. Meksyk słynie ze swojej kuchni. Niektóre popularne potrawy pochodzące z tego kraju, np. tortilla czy tacos, odpowiadają za brązowe odcienie na palecie barw. W porze lunchu wiele osób zjada te dania z dodatkiem różnych przyprawianych mięs, sosów i warzyw. AMERYKA POŁUDNIOWA Jeśli chodzi o posiłki zjadane w okolicy południa, paleta kolorystyczna Argentyny to przede wszystkim brązy. W Buenos Aires szczególnie popularne jest asado – mięso grillowane na otwartym ogniu. Jeśli jednak wybierzesz się do Rosario, zobaczysz, że w tamtejszym lunchowym menu króluje ziołowy sos chimichurri. Lunchowa paleta barw Belize wnosi nieco zieleni dzięki panades – pierożkom nadziewanym warzywami lub mięsem. Pełen zielonego koloru jest także typowy lunch w Panamie. Mieszkańcy tego kraju są fanami tamales, czyli mięsa (z kurczaka lub wieprzowego) owiniętego liściem bananowca i gotowanego razem z ciastem kukurydzianym. Jedną z najbardziej kolorowych palet może się poszczycić Peru – znajdziemy tu fiolet, czerwień i zieleń, głównie za sprawą popularnej sałatki ceviche, czyli połączenia świeżej, surowej ryby marynowanej w świeżo wyciskanym soku z cytrusów, zwykle z cytryny bądź limonki lub ewentualnie z gorzkiej pomarańczy. Empanadas, danie narodowe Chile, na ogół je się w porze lunchu. To po prostu pieczone lub smażone pierogi faszerowane mięsem, serem, a nawet owocami – mamy tu naprawdę ogromne pole do popisu. Za czerwień na chilijskiej palecie barw odpowiada kiełbasa, którą znajdziemy w potrawie o nazwie chorrillana, będącej połączeniem frytek, mięsa w plastrach, sadzonych jajek i cebuli. W przypadku Kolumbii uliczne jedzenie to najpopularniejsza lunchowa opcja, w związku z czym nie dziwi, że najchętniej wybieranym daniem jest bandeja paisa – różne potrawy podane na jednym talerzu. Dzięki temu możesz spróbować wszystkiego po trochu bez konieczności zamawiania wielodaniowego posiłku. OCEANIA Australia cieszy się złą sławą ze względu na całe mnóstwo groźnych zwierząt – szczególnie pająków i stworzeń morskich – jakie można napotkać w tym kraju. Jeśli jednak chodzi o jedzenie, sytuacja wygląda o wiele bezpieczniej. Bez względu na to, czy zdecydujesz się na bagietkę kontynentalną, czy na kilka tzw. „ciastek żołnierzy” (anzac biscuits), australijska paleta barw nie ulega zmianie i zawiera brązy, kolor beżowy i ciemną czerwień. W temacie uwielbianego lunchu kraj ten czerpie również z innych kultur – dobrym przykładem tego zjawiska jest choćby sycące spaghetti bolognese. Lunchową paletę kolorystyczną Nowej Zelandii tworzy przede wszystkim lubiany chleb maoryski – pieczywo na zakwasie z fermentowanych ziemniaków. Fidżi cechuje się bardziej zieloną paletą barw za sprawą dania o nazwie kokoda, będącego odmianą sałatki ceviche. Kokoda to różne rodzaje surowej ryby „gotowanej” w occie, polanej mlekiem kokosowym i podawanej w towarzystwie dymki lub zielonych dębowych liści. Mumu to tradycyjna potrawa pochodząca z Papui-Nowej Gwinei. Najpierw dołek lub otwór w ziemi napełnia się rozżarzonymi węglami, a następnie wykłada liśćmi bananowca. Później na liściach lądują warzywa, mięso, owoce oraz obfita ilość mleka kokosowego – w efekcie powstaje przepyszne, wolno gotowane danie. AFRYKA Kuskus to popularna potrawa spożywana w okolicach południa, szczególnie w Algierii i Tunezji. Barwy tego dania to żółty i złoty, ale w zależności od użytych składników kolory mogą być też zupełnie inne. Tunezyjski kuskus przyrządza się z dodatkiem mięsnego bulionu, warzyw i sosu pomidorowego, natomiast w Algierii często dodaje się ciecierzycę. Kolejną podobną potrawą jest ugali – w innych krajach znane też pod nazwą nshima lub sadza – czyli papka z mąki kukurydzianej lub maniokowej, jedzona w Zimbabwe, Zambii i Tanzanii, zwykle z dodatkiem warzyw lub gulaszu. W Liberii, Nigrze i Nigerii jednym z elementów lunchu prawdopodobnie będzie ryż jollof. Aby przygotować to danie, do ryżu długoziarnistego dodaje się pomidory, warzywa, przyprawy i różne rodzaje mięsa, a następnie również inne przysmaki, w zależności od kraju. Wymienione składniki sprawiają, że na paletach kolorystycznych typowych dla każdego z tych państw znajdziemy czerwień. W Egipcie na lunch często je się hummus i shoarmę (czasami w ramach jednego posiłku). Hummus to pasta z ciecierzycy z dodatkiem tahini, cytryny i przypraw, a shoarma to mięso opiekane na obrotowym rożnie i podawane w dużym placku lub picie. Typowy lunch serwowany w Kenii cechuje się dość żywą paletą barw – zawdzięczamy to pomarańczom i żółciom. Do najpopularniejszych dań należą viazi karai (ziemniaki w cieście, smażone w głębokim tłuszczu i obtaczane w kurkumie lub szafranie) i githeri (potrawka z kukurydzy, roślin strączkowych i fasoli). Lunchową paletę kolorystyczną Kamerunu najlepiej obrazuje tradycyjna potrawa o nazwie ekwang, czyli kolokazja zawinięta w zielone liście i duszona na wolnym ogniu z mięsem, rybą lub innymi warzywami. Palety kolorystyczne 50 krajów z największą liczbą ludności Metodologia: Celem naszego badania dotyczącego lokalnych kuchni było odkrycie kolorów dominujących w lunchowej palecie barw poszczególnych krajów. Przeanalizowaliśmy ponad 3 miliony recenzji restauracji ze 151 różnych państw. Znacząca liczebność próby oraz jej równomierny rozkład na różne kraje zadowalająco ilustruje zróżnicowanie potraw wybieranych w ujęciu globalnym, dostarczając nam tym samym danych wymaganych na potrzeby badania. W pierwszej kolejności chcieliśmy na podstawie naszej próby ustalić, jakie danie jest w każdym z krajów wspominane najczęściej. Na tej podstawie opracowaliśmy rozkład częstości, a danie dominujące określiliśmy poprzez przeszukanie wewnętrznej bazy zawierającej ponad 14 000 potraw z całego świata. Przed przystąpieniem do analizy, aby skrócić czas potrzebny na obliczenia oraz zwiększyć ich dokładność, zastosowano różne metody normalizacji tekstu, np. usunięto słowa nieinformatywne i dokonano tokenizacji. Na etapie analizy treści pierwszeństwo dawano daniom, które mogły pełnić funkcję potraw lunchowych, oraz takim, którym można było jednoznacznie przypisać określony kolor. Warto w tym miejscu zauważyć, że różnica pomiędzy daniami jedzonymi na lunch i na kolację może być subiektywna i inna w zależności od kraju. Po przeprowadzeniu indywidualnej analizy struktury konsumpcji i kultury odżywiania się w poszczególnych krajach stosownej oceny w tym zakresie dokonywali badacze. Na podstawie analizy treści uzyskaliśmy zbiór danych będący źródłem wiedzy na temat najpopularniejszych potraw lunchowych w każdym z badanych krajów. Kolejnym krokiem było użycie specjalnego narzędzia do rozpoznawania odcieni, dzięki któremu dokonaliśmy formalnego określenia multimodalnego rozkładu natężenia kolorów podstawowych (RGB) na zdjęciach poszczególnych potraw. Pięć odcieni, które na rozkładzie widać było najwyraźniej, uznano za typowe dla danej potrawy i wykorzystano do utworzenia mapy przedstawiającej najbardziej dominujące kolory na palecie lunchowej poszczególnych krajów. * Nie uwzględniono krajów o niejednoznacznych wynikach ani takich, dla których zgromadzono zbyt małą próbę. ** Zastosowana przez nas metoda doboru próby traktowała priorytetowo najpopularniejsze restauracje znajdujące się w gęsto zaludnionych miejscach w kraju. Choć oznacza to, że w badaniu uwzględniono jedynie ośrodki miejskie, na jego potrzeby udało się zgromadzić bardzo zróżnicowany wybór restauracji i recenzji. *** Recenzje restauracji pozyskano w okresie od maja do czerwca 2021 r. z cieszącej się dobrą reputacją strony internetowej z recenzjami dotyczącymi firm.
Jeśli latem zamierzacie dokonać remontu Waszego sklepu i wydaje się Wam, że kolor farby czy wykładziny jakie nabędziecie nie ma w praktyce większego znaczenia koniecznie przeczytajcie ten artykuł! Już dawno udowodniono bowiem, że poszczególne kolory mają odmienne działanie na psychikę człowieka, w tym naszego klienta, a ich umiejętne zastosowanie może sprawić, że… kupi on więcej i szybciej niż początkowo zamierzał. Spuścizna po przodkach Skąd wzięło się rozmaite postrzeganie przez człowieka różnych kolorów? Aby to wyjaśnić należałoby cofnąć się w czasie o kilkadziesiąt tysięcy lat do momentu, gdy przodkowie naszego gatunku żyli jeszcze w jaskiniach i stanowili ogniwo (i to bynajmniej nie ostatnie) wielu różnych łańcuchów pokarmowych. Niebezpieczeństwo czyhało wówczas na nich dosłownie na każdym kroku, dlatego – by przetrwać – musieli nauczyć się bezbłędnie odczytywać sygnały dawane im przez Matkę-Naturę. A jednym ze sposobów przekazywania tych sygnałów były właśnie barwy, jakie posiadają poszczególne twory przyrody (szerzej na ten temat już za chwilę). Dzisiaj, choć nie mieszkamy już w jaskiniach, pozostała w nas owa pradawna wiedza, którą nasz umysł podświadomie wykorzystuje. Jej znajomość bardzo przydaje się również w handlu, bowiem, właściwie stosując rozmaite kolory, mamy możliwość skutecznego stymulowania zachowań klienta, a zwłaszcza skupiania jego wzroku na wybranym punkcie oraz… przyspieszania lub spowalniania decyzji zakupowych. Przyjrzyjmy się zatem po kolei rozmaitym kolorom i rozszyfrujmy wspólnie ich znaczenie oraz zastanówmy, jak wykorzystać to w praktyce w naszej pracy. Łukasz Kur Salon Akwarystyki Morskiej ACROPORA, Dlaczego nasz sklep utrzymany jest w kolorze czerwonym? Po pierwsze bardzo go lubię. Poza tym pomyślałem, że wystrój w tym kolorze będzie wyróżniał się wśród aranżacji innych sklepów i łatwo zapadnie klientom w pamięć. Dodatkowo barwa czerwona jest bardzo energetyczna, powinna pozytywnie oddziaływać na klientów i pracowników. Dobrze też komponuje się z błękitem, który jest drugim kolorem naszej firmy. Czerwień – kolor ostrzegawczy! Zacznijmy od bodaj najbardziej rzucającej się w oczy barwy – czerwieni. No właśnie. W tym jednym zdaniu już odpowiedzieliśmy sobie, jakie ma ona znaczenie. W przyrodzie jest to typowa barwa ostrzegawcza. Ponieważ jest z daleka widoczna, bez ważnej przyczyny nie „ubrałoby się” w nią żadne rozsądne zwierzę ani roślina. Czerwona sarna byłaby wszak widoczna dla drapieżnika z odległości kilku kilometrów i nijak mogłaby się schronić przed jego wzrokiem. Dlatego też czerwony kolor oznacza, że zwierzak nie musi się chować. Wręcz przeciwnie – nawet „na widoku” pozostaje bezpieczny. Czerwień to klasyczna barwa promocji! Czerwona etykieta z napisem „Wyprzedaż” albo „Rabat” jest z daleka widoczna i nikt nie przejdzie obok niej obojętnie. To nie wszystko – jeśli planujemy remont sklepu i wydzielenie w nim specjalnej „gorącej strefy” dla promocji, warto zadbać, aby jej wystrój był utrzymany właśnie w tym kolorze. Doskonałym przykładem są biedronki – choć świetnie widoczne nie bywają zjadane przez drapieżniki. Powód jest banalny – są (podobno, bo sam nie próbowałem 🙂 wybitnie niesmaczne. W każdym razie faktem jest, że biedronkę bierze do pyska lub dzioba tylko bardzo młody i niedoświadczony owadożerca, po czym błyskawicznie wypluwa ją z niesmakiem i nigdy już nie popełnia po raz drugi tego błędu. Czerwony kolor bardzo często mają również wnętrza pysków jadowitych gadów – działa on jak ostrzeżenie – najczęściej wężowi wystarczy tylko otworzyć pysk, by po natręcie pozostał obłoczek kurzu :). W ten sposób zmyślny zwierzak nie musi tracić sił na kąsanie, ani cennego jadu. Odrobina czerwonej farby lub tapety nie kosztuje wiele, również czerwone meble sklepowe zapewne nie będą znacząco droższe od wyposażenia w innym kolorze. Nie obawiajmy się więc sięgnąć po ten kolor i niewielkim kosztem sprawmy, żeby nasz sklep uwodził klienta niczym piękna kobieta w czerwonej sukni z ustami pomalowanymi karminową szminką :). Czerwień nie tylko ostrzega, ale również zaciekawia i intryguje (wszystko co jest niebezpieczne lub zakazane budzi wszak zainteresowanie, prawda?). Przyciąga niczym magnes. Dobrze „wiedzą” o tym rośliny wytwarzające soczyście czerwone, wabiące z daleka owady kwiaty. Owady, owadami, ale jak właściwie czerwień działa na ludzi? Otóż badania naukowe udowodniły niezbicie, że ma ona znaczący wpływ na człowieka już na poziomie fizjologicznym. Nawet krótkotrwałe wpatrywanie się w czerwony kolor sprawia, że nasze serce zaczyna uderzać szybciej, podnosi się ciśnienie naszej krwi, zaś częstotliwość mrugnięć naszych oczu znacząco wzrasta. Tym samym organizm staje się pobudzony i gotowy do większego wysiłku. Wiedzę tę w praktyce wykorzystują… kobiety podczas makijażu. Nie bez racji krwistoczerwone szminki i lakiery do paznokci to klasyczne rekwizyty każdej femme fatale – uznawane są za „drapieżne” i działają na mężczyzn przyciągając ich wzrok. Podobnie zresztą działa czerwony strój sprawiający, że odziana w niego dama już z daleka wyróżnia się w tłumie :). No dobrze, ale co ma z tym wspólnego sklep zoologiczny? Otóż, wbrew pozorom, bardzo wiele. Koniec końców handel również opiera się na uwodzeniu :). Uwodzeniu kupującego wyglądem produktu. I czerwień, podobnie jak w damskiej toalecie, ma tutaj dokładnie takie samo zastosowanie. Najlepszy przykład stanowią choćby krwistoczerwone samochody marki ferrari – który facet choć raz w życiu nie pragnął zasiąść za kierownicą takiego cacka? Również czerwone elementy opakowań produktów z daleka przyciągają wzrok, kuszą potencjalnego nabywcę i sprawiają, że chętniej do nich podchodzi. Tak więc towary w jaskrawych, czerwonych opakowaniach niejako z zasady sprzedają się lepiej. Jeśli ktoś mi nie wierzy wystarczy zwrócić uwagę na to, jakie rybki akwariowe sprzedają się najlepiej, zwłaszcza wśród początkujących akwarystów (a także jakie podobają się najbardziej zupełnym laikom) – prawie na pewno będą to mieczyki, platki, neonki – słowem gatunki posiadające stosunkowo duży udział czerwieni w swojej palecie barw. W urządzonym w niebieskich barwach otoczeniu kupujący chętniej pozostaje dłużej, uważniej ogląda znajdujące się tam produkty, chętniej rozmawia ze sprzedawcą i staje się bardziej podatny na jego sugestie. Dlatego wszędzie tam, gdzie chcemy wpływać na decyzje zakupowe klienta poprzez demonstrowanie mu alternatywnych towarów warto sięgnąć po puszkę farby lub tapetę w tym kolorze. Trend ten widoczny jest również w akwarystyce morskiej – jednym z najczęściej zadawanych pytań w sklepach z „morszczyzną” jest prośba o znalezienie jakiejś „czerwonej” ryby, która uzupełniłaby obsadę akwarium (i tutaj pojawia się spory problem, bowiem niemal wszystkie czerwone ryby morskie dostępne w handlu są mniej lub bardziej koralożerne – ale to już temat na oddzielną opowieść). Summa summarum, wszystko co czerwone z reguły dobrze się sprzedaje. Ale jak wykorzystać tę wiedzę szerzej? Przecież (poza istotną informacją, że czerwonych ryb i innych zwierzaków, np. papug nie powinno zabraknąć w naszej ofercie) nie sposób posiadać na półce tylko czerwonych produktów. To prawda, ale czerwony kolor ma w handlu również inne zastosowanie – pamiętajmy, że od tysiącleci przyciąga niczym magnes ludzki wzrok. Jeśli więc mamy w sklepie produkty na których sprzedaży szczególnie nam zależy (a na pewno takie mamy) warto, a nawet trzeba to wykorzystać. Czerwień to klasyczna barwa promocji! Czerwona etykieta z napisem „Wyprzedaż” albo „Rabat” jest z daleka widoczna i nikt nie przejdzie obok niej obojętnie. To nie wszystko – jeśli planujemy remont sklepu i wydzielenie w nim specjalnej „gorącej strefy” dla promocji, warto zadbać, aby jej wystrój był utrzymany właśnie w tym kolorze (barwy ściany, półek, czy specjalnego cokołu do demonstrowania produktów promocyjnych). Miejsce takie powinno być usytuowane w ten sposób, aby było je widać z daleka już przez drzwi wejściowe, ale w pewnej odległości od nich. Wtedy czerwony kolor spełni podwójną rolę: po pierwsze, zainteresuje przechodnia i zachęci do wejścia do sklepu, po drugie, sprawi, że wejdzie on w głąb pomieszczenia i zarówno po drodze, jak i wracając, chcąc nie chcąc zobaczy wiele potencjalnie interesujących go produktów. W zasadzie, to rola czerwieni jest tutaj nawet potrójna. Badania udowodniły bowiem, że kolor ten wpływa na sposób, a raczej tempo podejmowania decyzji zakupowych przez klienta. Czerwona etykieta promocyjna, czy elementy wystroju kącika promocyjnego w połączeniu z opisanymi wyżej zmianami fizjologicznymi (przyspieszenie tętna i mrugania powiekami, wzrost ciśnienia krwi) sprawiają, że kupujący szybciej podejmuje impulsowe (tj. nie planowane wcześniej i… nie do końca przemyślane 🙂 decyzje zakupowe i… jest przy tym mniej czujny (zupełnie jak facet w towarzystwie pięknej, ubranej na czerwono kobiety :). A dzięki temu mamy większą szansę, że da się skusić na naszą promocję i oferowane w ten sposób produkty trafią prosto do jego koszyka. Odrobina czerwonej farby lub tapety nie kosztuje wiele, również czerwone meble sklepowe zapewne nie będą znacząco droższe od wyposażenia w innym kolorze. Nie obawiajmy się więc sięgnąć po ten kolor i niewielkim kosztem sprawmy, żeby nasz sklep uwodził klienta niczym piękna kobieta w czerwonej sukni z ustami pomalowanymi karminową szminką :). Błękit – kolor spokoju No dobrze, skoro czerwień tak dobrze działa na klienta to może warto pomalować w tym kolorze cały sklep? Rzeczywiście, w wielu przypadkach doskonale się to sprawdza. Od reguły tej są jednak wyjątki. Nie zawsze bowiem zależy nam, żeby kupujący podejmował decyzję „na szybko”. To ostatnie jest pożądane w przypadku produktów promowanych, które chcemy „wypchnąć” ze sklepu. Jeżeli jednak oferujemy równolegle różne wyroby o analogicznym zastosowaniu (np. klatki dla ptaków czy drobnych ssaków, zestawy akwariowe itp.), które znacznie różnią się od siebie jakością i ceną to z oczywistych względów zależy nam, żeby klient opuścił nasz sklep niosąc pod pachą najdroższe z nich (wtedy najwięcej zarobimy). W takim przypadku podejmowanie decyzji „na szybko” może nie być najlepszym pomysłem, przypomina bowiem grę na loterii (bardzo często może się zdarzyć, że kupujący wybierze nie ten produkt, który powinien :). Aby tego uniknąć najlepiej sprawić, by kupujący uspokoił się, wyciszył i (z naszą niewielką pomocą 🙂 podjął jedyną słuszną decyzję. Jak to osiągnąć? Otóż warto zastosować kolor błękitny, będący – pod względem sposobu działania – naturalnym antagonistą czerwieni. Kolor błękitny to barwa wiosennego, pogodnego nieba. A któż z nas nie lubi uwalić się w ciepły dzień na trawie brzuchem do góry i leniwie oglądać płynące po niebieskim niebie obłoki? Zapewne niemal każdemu z nas zdarzyło się też zasnąć, albo chociaż zdrzemnąć w trakcie tej czynności :). Nic w tym dziwnego, kolor niebieski działa bowiem wyciszająco. Wpatrywanie się w błękit sprawia, że nasze serce zaczyna uderzać wolniej, obniża się ciśnienie naszej krwi, a powieki naszych oczu zamykają się i otwierają znacznie rzadziej. Kolor ten sprzyja też zadumie i refleksji. W urządzonym w niebieskich barwach otoczeniu kupujący chętniej pozostaje dłużej, uważniej ogląda znajdujące się tam produkty, chętniej rozmawia ze sprzedawcą i staje się bardziej podatny na jego sugestie. Dlatego wszędzie tam, gdzie chcemy wpływać na decyzje zakupowe klienta poprzez demonstrowanie mu alternatywnych towarów warto sięgnąć po puszkę farby lub tapetę w tym kolorze. Dotyczy to również akwariów z rybami – zwykłe niebieskie tło w akwariach (farba lub folia samoprzylepna) sprawi, że kupujący będą zauważalnie dłużej się im przyglądać, a wtedy wzrasta szansa, że wypatrzą w nich coś, co za chwilę trafi do foliowego woreczka z wodą i… zasili naszą kasę kolejną porcją gotówki. Zieleń i brąz – kolory ziemi Czerwień i błękit nie są bynajmniej jedynymi kolorami, które warto wykorzystać podczas aranżacji sklepu zoologicznego. Specyficzne znaczenie mają zieleń i brąz – to typowe kolory naszej planety, odruchowo kojarzące się ze wszystkim, co naturalne. Zieleń, zwana też „kolorem nadziei” napawa nas optymizmem, odświeża umysł i relaksuje wzrok (nie bez racji lekarze-okuliści radzą by podczas czytania lub pracy przy komputerze robić co godzinę krótką przerwę i wpatrywać się w tym czasie w zieleń za oknem). Obie te barwy świetnie budują „proekologiczny” charakter sklepu lub produktu (są bardzo chętnie wykorzystywane przez producentów naturalnych pokarmów dla zwierząt jako podkreślenie ich pochodzenia i braku sztuczności w składzie). Świetnie sprawdzają się w działach ze zwierzętami – terrarystyką, gryzoniami, królikami, ptakami. Sprawiają, że kupujący dobrze zastanowi się, zanim nabędzie pupila (wiem, wiem, to z pozoru może trochę wbrew interesom sklepu, ale pamiętajmy, że zwierzak, choć stanowi towar, nie jest rzeczą i nie wolno „wciskać” go za wszelką cenę: zresztą to i tak bez sensu, bowiem zależy nam na klientach świadomych i zadowolonych z dokonanego zakupu, którzy będą nam za to wdzięczni i wejdą w skład grona stałych kupujących). Pomarańczowy – kolor ognia Bardzo chętnie stosowaną w wystroju sklepowych (i nie tylko) wnętrz jest barwa pomarańczowa. Kolor ten kojarzy się z ogniem i jest uznawany za awangardowy, typowo „młodzieżowy”. Chętnie stosują go więc sklepu sportowe, butiki z odzieżą dla młodych odbiorców itp. W sklepie zoologicznym również warto z niego skorzystać, zwłaszcza aranżując te działy, w przypadku których znaczący odsetek stanowią właśnie młodzi klienci (np. terrarystyka). Warto dodać, że kolor ten, zwłaszcza w zestawieniu z czernią, wygląda przy tym niezwykle elegancko i buduje prestiż sklepu. Inne kolory Jeśli już mowa o elegancji to nie sposób pominąć barwy fioletowej. To ulubiony kolor wielu osób, zwłaszcza pań. Działa na psychikę nieco podobnie jak niebieski, tj. uspokaja, skłania do refleksji, przemyśleń i podejmowania świadomych wyborów. Bardzo lubi go też wiele dzieci. Psychologowie twierdzą, również, że to ulubiona barwa ludzi sukcesu, zaś jej preferowanie świadczy o wysokiej samoocenie. Bardzo specyficznym kolorem jest róż kojarzący się najczęściej z lalką Barbie i innymi gadżetami dla małych dziewczynek. Wiele sklepów decyduje się na jego wykorzystanie, ale w przypadku placówek zoologicznych powinno być ono ograniczone raczej do tych działów, z którymi może się dobrze komponować, np. z ubrankami dla psów czy innymi gadżetami kupowanymi przede wszystkim przez panie (kosmetyki dla psów, dodatki modowe, np. kokardki dla yorków itp). Raczej nie należy przesadzać z jego ilością, bowiem łatwo osiągnąć mocno „przesłodzony” efekt bardziej odstraszający, niż przyciągający kupujących i ocierający się o granicę kiczowatości. Warto wspomnieć jeszcze o kolorze szarym, którego różne odcienie są obecnie bardzo modne w meblarstwie i wystroju wnętrz. Niewątpliwie jest on elegancki i podoba się zwłaszcza klientom o tradycyjnym guście. Tyle tylko, że bardzo często wywołuje raczej smutne skojarzenia. Dlatego opieranie na nim wstroju sklepu może być nieco ryzykowne (smutny klient wiele nie kupi). Niemniej warto pamiętać o uwzględnieniu w swojej ofercie legowisk, kuwet czy klatek utrzymanych w tej tonacji, bowiem wielu posiadaczy nowoczesnych wnętrz może być nimi bardzo zainteresowanych. Czarno na białym? Nie do końca! Na koniec zajmijmy się jeszcze trzema podstawowymi kolorami: czarnym, białym i żółtym. Czerń to barwa ponadczasowa – symbol elegancji i prestiżu (nie bez racji najbogatsi ludzie świata posługują się kartami kredytowymi w tym właśnie kolorze). Umiejętnie użyta buduje prestiż sklepu, wprowadza w nastrój tajemniczości, zachęca do zapoznania się z ofertą. Niestety, z punktu widzenia sklepu (a zwłaszcza zoologicznego oferującego zwierzęta) ma jedną dość zasadniczą wadę – widać na niej dosłownie każdy pyłek i smugę kurzu, a o te nietrudno, zwłaszcza w sąsiedztwie klatek i wolier z gryzoniami czy ptakami. Tak więc, jeśli decydujemy się na włączenie czerni w wystrój naszego sklepu (np. na czarne regały), musimy od razu liczyć się z koniecznością znacznie częstszego sprzątania. Nieco podobnie jest z bielą (jeśli chodzi o, nazwijmy to, „wady użytkowe” oczywiście). Kolor ten kojarzy się z czystością i elegancją. Jest przy tym wyjątkowo minimalistyczny, czyli „nie zawłaszcza” innych kolorów i doskonale podkreśla wygląd wyeksponowanych na jego tle przedmiotów. Jest też (podobnie zresztą jak czerń) kolorem uniwersalnym i świetnie komponuje się z innymi barwami. Biały wystrój sklepu ma szereg zalet. Po pierwsze jest bardzo elegancki i wprowadza do pomieszczenia dużo światła. Na jego tle doskonale prezentują się rozmaite towary, zwłaszcza te prestiżowe. Biała aranżacja wnętrza to świetny pomysł zwłaszcza dla eleganckich salonów zoologicznych. Warto jednak pamiętać, że biel wymaga przestrzeni – najlepiej wygląda w obszernych pomieszczeniach, gdzie poszczególne elementy ekspozycji mają dla siebie odpowiednio dużo miejsca (najlepszym przykładem są choćby słynne I-SPOTY, czyli firmowe salony marki APPLE, gdzie dosłownie kilka produktów wyeksponowanych jest na białym tle na stosunkowo dużej przestrzeni). Na marginesie warto dodać, że biały kolor jest obecnie bardzo modny we wnętrzarstwie, również w wystroju domów i mieszkań. Dlatego warto mieć w ofercie dobrze komponujące się z nim produkty. Do najbardziej poszukiwanych zaliczają się obecnie choćby białe zestawy akwariowe, ale również białe klatki, kuwety czy jasne legowiska (choć te ostatnie do najpraktyczniejszych, niestety, nie należą). Bardzo ciekawie działa na człowieka kolor żółty – to barwa słońca i wiosny (żonkile, mlecze itp.). Ma wybitnie energetyzujące działanie. Skłania do aktywności. Doświadczalnie stwierdzono, że produkty i wnętrza sklepowe utrzymane w tej tonacji stymulują do podejmowania decyzji zakupowych zwłaszcza osoby zagubione, niepewne i z natury mało zdecydowane. Co więcej, kolor ten buduje w nas radość i poprawia humor, a chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że wesoły i pozytywnie usposobiony do świata klient zostawi w sklepie o wiele więcej pieniędzy niż rozdrażniony i naburmuszony ponurak. No dobrze, ale dlaczego zestawiliśmy razem te trzy kolory (czarny, biały i żółty)? Połączenie dwóch pierwszych z nich jest, niejako, naturalne. W języku polskim funkcjonuje nawet obiegowe powiedzenie „czarno na białym” określające coś oczywistego, jasnego i przystępnie pokazanego. Z czego ono wynika? Otóż najczęściej w druku używa się czarnego tuszu i białego papieru. Stąd wzięło się przekonanie, że zestawienie tych dwóch kolorów jest dla odbiorcy najbardziej czytelne. Tymczasem nic bardziej mylnego! Badania – i to przeprowadzone przez lekarzy-okulistów – dają jednoznaczne wyniki – ludzkie oko najlepiej dostrzega czarne litery znajdujące się nie na białym, ale na żółtym tle (albo odwrotnie, czyli żółte litery na czarnym tle). Tak więc powyższe powiedzenie powinno brzmieć „czarno na żółtym” :). Co z tego wynika? Otóż wszelkie istotne dla klientów informacje (pomijając oczywiście promocje, o których pisaliśmy już wyżej i dla których zarezerwowany powinien być kolor czerwony, czyli czerwone litery na białym lub białe litery na czerwonym tle) warto umieszczać na karteczkach utrzymanych właśnie w tych kolorach. Sprawi to, że informacje te łatwiej dotrą do kupujących i staną się dla nich bardziej czytelne. Co więcej, w praktyce kosztuje to tyle samo lub bardzo niewiele więcej co oklepane białe karteczki z czarnymi napisami. Jak wynika z powyższego nieistotna z pozoru sprawa wyboru farb do pomalowania naszego sklepu, tapet, wykładzin, mebli czy choćby karteczek z cenami i informatorów promocyjnych w rzeczywistości ma ogromne znaczenie. Warto o tym pamiętać, bowiem ponosząc takie same koszty na jego urządzenie lub remont możemy łatwo sprawić, że nasz sklep zacznie „sam z siebie” sprzedawać więcej i łatwiej, a nam pozostanie tylko cieszyć się z dużych zysków z trudem mieszczących się w szufladce sklepowej kasy :).
ryba w palecie barw