1 listopada – wspominamy tych, którzy odeszli 1. Cele lekcji . Cel ogólny: Refleksja nad życiem. a) Wiadomości . Uczeń wie, jakie święto obchodzimy 1 listopada. Uczeń wie, dlaczego należy pamiętać o opuszczonych grobach. b) Postawy . Uczeń potrafi odpowiednio zachowywać się w dniu Wszystkich Świętych. 2. Metoda i forma pracy
ZA TYCH CO ODESZLI MODLITEWNIK ZA ZMARŁYCH • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz!
B.G.K. - Dla tych co odeszli K.G.B. - Dla tych co odeszli Ceti - For Those Who Arent Here (Dla Tych Ktуrzy Odeszli) Verba - Dla tych co odeszli nowość'15 Duża czarna2014-11-01polskieradio.pl 1vs mp3.pm Fast music search 00:00 00:00
Wyniki wyszukiwania frazy: dla tych którzy odeszli - wiersze. Strona 14 z 666. Gryska Wiersz 23 lipca 2010 roku, godz. 1:34 4,5 Co dzień chodzimy ulicami,
Pierwszy i drugi dzień listopada. Pierwszy i drugi dzień listopadaTo pamięć o tych co już odeszli, a zapomnieć ich nie wypada.Przychodzi rodzina, bliscy, znajomiSchylają głowy nad mogiłami, nad palącymi się zniczami.Znicze się dopalają to znaczy, […]
jelaskan perbedaan politik luar negeri dan politik internasional. A ja siedzę pod...a ja siedzę pod piecemi staram się przychwycićA jak się łata...a jak się łata pustkę?a czy ten ognik życiaA może chcesz być białym niedźwiedziema może chcesz być białym niedźwiedziembiałe niedźwiedzie mlaszczą po obiedzieA zapach ci poślę...A zapach ci poślę, zapach tych nocy, które rozcięte przemijają pomiędzy nami, jak pomiędzy dwoma brzegami mijaBądź przy mnie blisko...bądź przy mnie bliskobo tylko wtedy Bez ciebie...bez ciebiejak bez uśmiechuBoże mój...Boże mój zmiłuj się nade mnączemu stworzyłeś mnie na niepodobieństwoBrunatna pszczoło...brunatna pszczołogdy moje ustaByłeś dla mnie tylko czworokątem papierubyłeś dla mnie tylko czworokątem papierulecz moje serce ma właśnie taki kształtChcę pisać o tobie...chcę pisać o tobie twoim imieniem wesprzeć skrzywiony płotChcę pisać o tobie... (angielski)I want to write about youwith your name to prop the crooked fenceChciałabym cię zobaczyć raz jeszcze...chciałabym cię zobaczyć raz jeszczeraz jeszczeChociaż tu jest mój dom...chociaż tu jest mój domi wszystko do czego serce lgnieCiekawy jest przylądek wszelakiej nadziei...ciekawy jest przylądek wszelakiej nadzieitu namiętności świecąCzasem...czasemstęskniona okrutnieCzekałam długo...czekałam długowspierałam włosy na ręceCzy świat umrze trochę...czy świat umrze trochękiedy ja umręCzy wszystkie dni są stracone...czy wszystkie dni są stracone dla umarłychdni w słońcuCzym jest miłośćPłomieniem który posiadł drewnianą chatę - pijanympocałunkiem wgryzł się w głąb jest śmierć...czym jest śmierćodchodzeniem od wiatruDlaczego nie drzewem...dlaczego nie drzewemdrzewo o krwiobiegu złotymDo widzenia twoim siwym włosom...do widzenia twoim siwym włosomoczom - przewidującym zmierzchDoba jest taka długa...doba jest taka długajeśli nie będę umierać kilka razyDysonansświat jest tak małyświat ma tylko dwa piętraElsterElster -czym byłaś gdy cię nie byłoFrunął okręt...frunął okrętna horyzoncie pozostałyGdzie cię znajdę...gdzie cię znajdęw liściuGdzie są wąskie skrzydła jaskółek...gdzie są wąskie skrzydła jaskółeka szerokie motyliHalina Poświatowska to jest podobno człowiek...Halina Poświatowska to jest podobno człowieki podobno ma umrzeć jak wielu przed nią ludziI nagle twoje ręcei nagle twoje ręcedwie grzędy fiołkówIle lat mają twoje ręce...ile lat mają twoje ręcesękate drzewaJa jeszcze ciągle czekam na ciebieja jeszcze ciągle czekam na ciebiea ty nie przychodziszJak ogień...jak ogień trawi lekkie drzewotak ja oplatam twoje ciałoJeśli chcesz mnie zatrzymać...jeśli chcesz mnie zatrzymać (spójrz odchodzę) podaj mi rękęjeszcze może mnie zatrzymać ciepło twojej dJeśli nie przyjdzieszświat będzie uboższyo tę trochę miłościJeśli wyciagnę ręceJeśli wyciagnę ręce i zechcę dotknąć Jeśli zechcesz odejść ode mnie...jeśli zechcesz odejść ode mnienie zapomnij o uśmiechuJest cała ziemia samotności...jest cała ziemia samotnościi tylko jedna grudka twojego uśmiechuJestemJestem z upływającej wodyz liści które drżąJestem dla ciebie czuła...jestem dla ciebie czułajak dla pszczółJestem jak gwiazda...jestem jak gwiazdagotowa w każdej chwiliJestem Julią...Jestem Juliąmam lat 23Jesteś powietrzem...jesteś powietrzemktóre drzewa pieściJeszcze jedno wspomnieniejeszcze jedno wspomnienieprzed chwilą napisałam słowoJeszcze nie wspominałam o miłości...jeszcze nie wspominałam o miłościmiłośćKiedy jej ręce obejmowały świat...kiedy jej ręce obejmowały światbyły miękkie i gładkieKiedy już wszędzie położą bruk...kiedy już wszędzie położą brukprzytną i wytłumaczą każde drzewoKiedy kochamkiedy kochamto kochamKiedy umrę kochanieKiedy umrę, kochaniegdy się ze słońcem rozstanęKiedyś przyjdzie wielkie pogodzenie...kiedyś przyjdzie wielkie pogodzeniez półką na książkiKleopatry oczy świecąceKleopatry oczy świecącepowiedziały mu że jest pięknyKochanie ja ci zatańczę...kochanieja ci zatańczęKolor wiosny jest zielony...kolor wiosny jest zielonya kolor bólu - ciemnyKoniugacjaja minęty minieszKotja mam pana boga w futrzekiedy się przeciągam wzdłużKto potrafiKto potrafipomiędzy miłość i śmierćLiściu...liściu osłoń mnie zieleniąLubię TęsknićLubię Tęsknić... Lustrojestem zaczadzona pięknem mojego dzisiaj na siebie twoimi oczyma. odkryłamMajz czarnego cylindrawyciąga garście kwiatówMała malutka nie odchodź...mała malutka nie odchodźświatMam ciebie w roztańczonej krwi...mam ciebie w roztańczonej krwiw zębachMam ręce stopy i całą te resztę...mam ręce stopy i całą te resztębalast który przez chwilę trzyma mnie w okolicy życiaManekinymanekiny maja ślepe piersikształt łydek jak napięta strunaMiałam tylko nieco wiosny w palcach...miałam tylko nieco wiosny w palcachwiatru we włosachMoim sąsiadem jest anioł...moim sąsiadem jest aniołon strzeże ludzkich snówMój cień jest kobietą...mój cień jest kobietąodkryłam to na ścianieMój dom jest teraz pełen zasadzek...Mój dom jest teraz pełen zasadzeklepiej nie przychodź do mojego domuMój kochanek...mój kochanek wcale nie jest pięknyi charakter ma raczej trudnyMoje ciało jest jak bezpański pies...moje ciało jest jak bezpański piesjeśli skradnie kość pieszczoty to chyba słońcuMoje kolana ustępujące...moje kolana ustępującei twoja dłoń na mojej szyiMoje oczy...moje oczy - już nie oczyale gwiazdyMoje serce jest władcą absolutnym...moje serce jest władcą absolutnymach jak ono się panoszyMorzem jesteś...morzem jesteśmorzem przeklęcie zielonymMówił - że kocha...mówił - że kocha mówiła teraz mieszkamMówisz - na śmierć...mówisz - na śmierćmówisz - na wiecznośćMożliwości mamy ogromne...możliwości mamy ogromnena przykład: moje wnętrznościMy nie wierzymy w piekło...my nie wierzymy w piekłow ogień tańczącyMyślę że jest trudno...myślę że jest trudno pisać wierszespójrzcie ile razy nie udaje się to tymNa zakurzonej drodze...Na zakurzonej drodze szukam twoich ust schylam się i zaglądam pod każdy omszały kamień. w wilgotnym cieniu zwinięte kNamiętność...namiętność to jest too czym śpiewały skrzypceNastroiłam moje wnętrzności...nastroiłam moje wnętrznościi śpiewają mi terazNie chwytałam mojej miłości...nie chwytałam mojej miłościjak ptaka w ręceNie jestem sama...nie jestem samaze mną jest wodaNie ma pewności...nie ma pewnościistnienie nie jest istnieniemNie mam dawnej czułości...nie mam dawnej czułości dla mojego ciałajednak je toleruję jak pociągowe zwierzęNie potrafię inaczej...nie potrafię inaczejw środku ciałaNie potrafię pieścić...nie potrafię pieścićnawet słowamiNie potrafię uskładać ze słównie potrafię uskładać ze słówmiłościNie potrafię...nie potrafię być tylko człowiekiemjest we mnie spłoszona myszNie umiem powiedzieć słowemNie umiem powiedzieć słowem nie słowem tęsknie Nie wiem co kocham bardziej...nie wiem co kocham bardziejciebie czy tęsknotę za tobąNie wypełniony tobą...nie wypełniony tobąmój pokój się nie kończyO moim domuo moim domuktórego ścianyO tobiejesteś wieczorem brązowyjesteś wieczorem zielonyO wróblachwróble to arcydobrzy katolicywierzący we wszystkoOczekiwanie jest naszą porą...oczekiwanie jest naszą porąa najlepiej czekać na ciebieOda do rąkBądźcie pozdrowione moje dłonie, palce moje chwytne, z których jeden przytrzaśnięty drzwiami samoOdchodzący mają oczy niewesołe...odchodzący mają oczy niewesołepozostali mają smutne oczyOdkąd cię poznałam...Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni, gdy ty patrzysz na mnieOdkąd ptaki odfrunęły...odkąd ptaki odfrunęły z moich słówi gwiazdy zgasłyOdkupionaw jednym ruchu upadła i objęła krzyżOdlotydo kogo będą modlić się wróblestrachu w słomianym kapeluszuOdłamałam gałąź miłości...odłamałam gałąź miłościumarłą pochowałam w ziemiOna była jak ciemne wino...ona była jak ciemne winoociekająca światłem nocOna jest z nami...ona jest z naminasłuchuje brzęku osyOna nosi imię wysokiego słonecznika...ona nosi imię wysokiego słonecznikaktóry zakochany bardzoOne nas lubią, te samotne cmentarze...One nas lubią, te samotne cmentarze, one, które są z nami tak bardzo, że nieledwie tkwią w środku nas. ParadokOślepłam odkąd jej nie maoślepłam odkąd jej nie manie widzę światłaOstatni wierszto już ostatni wierszdla ciebiePisali fiołkiem i pokrzywą...pisali fiołkiem i pokrzywązapachem gorzkimPo co umyłam piersi...po co umyłam piersii każdy włos z osobnaPod drzewami-miłośćpod drzewami - miłośćpośród ludzi - miłośćPodziel się ze mną...podziel się ze mnąmojej samotności chlebem powszednimPokazują mi słowapokazują mi słowamówiąPokornie Cie kocham...Pokornie Cię Kocham... Pomiędzyodpycham nogą wszechświatluźno zamyślonaPoprzez uśmiechdo mnie przyjdzieszprzygryzłszy wargiPostawiłam sobie wielki czarny krzyż...postawiłam sobie wielki czarny krzyżi spłonęłam w ogniu miłościPowiedziałam mojej duszy zostań...powiedziałam mojej duszy zostańten pokój jest ładnyPowiedziałeś: Przyjdę do ciebie...Powiedziałeś: "przyjdę dociebie gdy będzieszPowlokłam Lakierem Paznokcie...Powlokłam Lakierem Paznokcie... Pragnę mocniej...pragnę mocniejod pożółkłej topoliPrzechodzili koło mnie...przechodzili koło mnietak bliskoPrzypominamjeśli umrzesznie włożę sukienki lilaPrzypowieśćPostawił diabeł Chrystusa na górze Cadillac i kazał mu spojrzeć w dół. Do nieba był tylko jeden krok, aPytanie w pustkęco powiesz namporzuconym żonomPytasz czemu pociąga mnie...pytasz czemu pociąga mnie magia liczbliczbą wyrazić pragnę nieskończonośćRemanentna wyprzedaż pójdą pocałunkiaż do utraty tchuRozcinam pomarańczę bólurozcinam pomarańczę bólupołową bólu karmię twoje ustaRozstanie jest ptakiem...rozstanie jest ptakiemktóry rozpostarł pióraSiostrom szpitalnymprzynoszą uśmiechna różowych twarzachŚlad zniknie z mojej skóry...ślad zniknie z mojej skóryjak gdyby lakier odłupać paznokciemSpotkanyjestem zapiętycierpką agrafkąŚwiat jest ładnyto bezsilność uszminkowała światdo fotografiiŚwiat jest pusty...świat jest pustyodkąd poszedłeśŚwiat jest taki mały...świat jest taki małyświat ma tylko dwa piętraŚwiętemu Erazmowi rozpięto ręce...świętemu Erazmowi rozpięto ręcekażde ścięgno podciągnięto do granicy bóluSzukam cię...szukam cię w miękkim futrze kotaw kroplach deszczuTa miłość jest skazańcem...ta miłość jest skazańcemzasądzonym na śmierćTa noc - dla ciebie...ta noc - dla ciebiea w kosmatym rozkrojonymTak bardzo cię kocham...tak bardzo cię kochammówiłam o tym wodzieTak Lekko...tak lekkoubyć z zapachuTak wiele serc...tak wiele serc ku tobie biegnieże mógłbyś byćTaki listJesteś dla mnie szeregiem zielonych liter dźwięczących miło, jesteś płaskim listem, który można całować nie czTańcząca Ninadlaczego umarła Ninana strychu pośród mokrych prześcieradełte słowa istniały zawszete słowa istniały zawszew otwartym uśmiechu słonecznikaTen dzień...ten dzieńw ślepym zaułkuTen pocałunek...ten pocałunekpachniał jak rozgryziona łodyga makuTeraz czekamciekawy jest przylądek wszelakiej nadzieitu namiętności świecąTo prawdaAch, cóż za ciężar przeklętykochać cię z taką siłą!To złe miejsce...to złe miejscei bardzo się dziwię miłościTrzeba nam dużo prostych słów...trzeba nam dużo prostych słówjakTrzeba...trzeba...no uśmiechnij się jeszczeTy mily jesteś ślepyTy mily jesteś ślepy więc cię nie winię Umarłe włosy nie tańczą...umarłe włosy nie tańcząnie sprzeczają się z wiatremUśmiecham się do ciebie...Uśmiecham się do ciebie. Czym jest uśmiech?Światłem przez gwiazdę przesłanym ze słów...uszyta ze słówzapięta na guzikW jakim białym szpitalu...w jakim białym szpitaluw jakim smutnymW kwiatkach czeremchy...w kwiatkach czeremchyodurzony zapachemW obfitym lecie...w obfitym lecieskarżę się na głódW plastrze miodu mogę zamieszkać...w plastrze miodu mogę zamieszkaćnie w mieścieW rozstawione ręce...w rozstawione ręcepromieńW samolotach też mieszka...W samolotach też mieszka spokojna tkliwośćbo mruczą przesuwając palcami skrzydeł po niebieW słońcu południadziewanna włosami ze złotawłosami z rudej czerwieniW Trenton Park...w Trenton Parkdrzewa były inaczej zieloneW twoich doskonałych palcachw twoich doskonałych palcachjestem tylko drżeniemW twoim profilu...w twoim profilu chmura w pogodę zastygłai wąż zasnął na piersi - naszyjnik zielonyW tym cieniu jest tyle słońca...w tym cieniu jest tyle słońcaże mogę całe oczyw wydrążonej łupinie orzecha...w wydrążonej łupinie orzechamożna zmieścić domW zapachu konwalii goją się rany...W zapachu konwalii goją się rany i otwierają się szczeliny w ziemi ziejące próżnią bez dna. Ziemia posiada okrWczoraj pisałam wiersze...wczoraj pisałam wierszetak jak dziś rozdaję pocałunkiwe mgłę go wyprawiłam...we mgłę go wyprawiłamw deszcz co na rzęsach przysiadłWenusbyła piękna jak kamieńalabasterWięc jesteś jesteś jesteświęc jesteś jesteś jesteśdaj niech sprawdzęWieczny finałobiecywałam nieboale to nieprawdawiedzą o nim...wiedzą o nimmoje nabrzmiałe piersiWielkopostna legendadwa tysiące lat temuurodziła panna w GalileiWiersz dla mnieHasiu Hasieńkonie bój się nicWiersz o miłościich dwojepoprzez zastawki sercaWołaniem jesteś moich oczuwołaniem jesteś moich oczuprzedłużających się bezmiernieWszystkie moje śmierciile razy można umrzeć z miłościpierwszy raz to był gorzki smak ziemiWygrzewam się w słońcu twoich rąk...Wygrzewam się w słońcu twoich rąk. Jaką to złotąpogodą owinąłeś moje ciało. Woda przytuliła uczesaneWystarczy Cie dotknąć żebyś ożyłwystarczy cię dotknąć żebyś ożyłmój pięknyZ okien szpitalastąd widać krajobrazywycięte nożemZ takich nitek jest uplątane ciało...z takich nitek jest uplątane ciałozachwyt i ból zachwyt i bólZ tęsknotyz tęsknoty pisze się wierszez bolesnejZ tytułem i dedykacją na końcuBerenika nie wiedziała o tymże listy idą drogąZ żywych bolesnych gałęzi...z żywych bolesnych gałęziuplecione ciało mojego ogroduZa trzy dni poblednie dzień...za trzy dni poblednie dzieńzniknie śladZadźwięczał prostokąt pokoju...zadźwięczał prostokąt pokojukąty nachyliły się ku sobieZamknięta...zamkniętaw biegłości moich palcówZamyśliłam się nad tą obręczą...zamyśliłam sie nad tą obręczą Zaprosiliśmy pająki...zaprosiliśmy pająkina wspólne pomieszkanieZaszeptała noc...zaszeptała noc: dobranoczaszeleściłaZawołaj mnie po imieniu...zawołaj mnie po imieniua przyjdęZawsze kiedy chcę żyć...Zawsze kiedy chcę żyć krzyczę gdy życie odchodzi ode mnie Zazielenił się chodnik haftowany...zazielenił się chodnik haftowany w kwiaty Znalezc ciebie - spojrzec na ciebie...Znalezć ciebie - spojrzeć na ciebie - to zaledwie przedsionek wyobrazni - ale już niedostępny moim oślepionym przez żZnów jestem tu...znów jestem tuna tym samym brzeguZnowu Pragnę Ciemnej Miłości...Znowu Pragnę Ciemnej Miłości... Żyje się tylko chwilę...żyje się tylko chwilęa czas -Żywym słońce pozłaca policzki...żywym słońce pozłaca policzkiwiatr włosy roztrąca
Nie mam już BabciNie mam już DziadkaWspomnienia tylko zostałyCzas je zatrzymałW zdjęciach, w pamięciChwile je czarowałyCzasem usiądęZ albumem w dłoniachWracam do dni minionychWspominam BabcięWspominam DziadkaI czas z nimi spędzonyDzisiaj w Dniu BabciW przeddzień Dnia DziadkaW myślach życzenia składamKocham Was bardzoWiele zawdzięczamWspomnienia w sercu zostawiamAutor: Agata » Wierszyki » Agata Dziechciarczyk » Dla Tych, co odeszli (Wierszyk)powiązane posty
Cytaty o śmierci mogą sprawić, że bardziej docenimy życie. Mówienie o śmierci w pięknych słowach pozwala oswoić strach przed odejściem, ale jednocześnie zachęca, by czerpać z życia pełnymi garściami. Przeczytaj najpiękniejsze cytaty o śmierci i zobacz, który z nich najbardziej do ciebie przemawia. Zobacz zbiór najpiękniejszych cytatów o śmierci. Czasem przychodzą do nas takie chwile, w których potrzebujemy ubrać w słowa rzeczy niewyrażalne. Wtedy przychodzą nam z pomocą mądre cytaty. Dzięki nim możemy opisać, co czujemy. Zobacz także: Cytaty o uśmiechu, śmiechu i humorze. Rozbawią każdego!Mądre cytaty o śmierci"Śmierć jest łatwa, prosta, życie jest trudniejsze".Stephenie Meyer***"Bo żyć możesz tylko tym, za co zgodzisz się umrzeć".Antoine de Saint-Exupéry***"Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, a jego częścią".Haruki Murakami***"Ostatecznie, dla należycie zorganizowanego umysłu, śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody". Rowling***"Ludzie zwykle odkładają najważniejsze słowa na później, a ich bliscy odnajdują je w pośmiertnych listach".Markus Zusak***"Prawdziwymi przyjaciółmi są ci, którzy nigdy nie opuszczają naszego serca, nawet jeśli na chwilę znikną z naszego życia. Po latach rozłąki bez trudu na nowo podejmujemy przerwaną znajomość. Nawet jeśli umrą, w naszych sercach na zawsze pozostaną żywi".Jack Canfield***"Postanowił żyć wiecznie lub ponieść śmierć próbując".Joseph Heller***"Śmierć jest tak przerażająco ostateczna, tymczasem życie obfituje w niezliczoną ilość możliwości".George R. R. Martin*** "– Ale zaraz, ty jesteś Śmierć! Tak? – TAK, ISTOTNIE.– Jestem twoim fanem! Zawsze chciałem cię poznać, wiesz?".Terry PratchettZobacz także: Miłość to pięknie uczucie! Zaskocz drugą połówkę pięknym wierszem miłosnymOni odeszli od nas w tym roku.
Nadchodzi czas zadumy. Dla tych,którzy odeszli w nieznany świat,niech płomień na wietrze kołysze im się chwilą w której żyjemy,dzisiaj jesteśmy, bo nie wiadomo czy jutro Takie ciche, ciche święto, Rozjarzone świeczkami, Dzień, w którym serce pozdrawia, Pamięta Tych, co rozstali się z nami. Święto rozsnute mgliście Nad jesiennym, zadumanym światem, Gdy żywi zmarłym dobrą myśl wyślą, Zmiotą z grobu zeschłe liście, Położą kwiatek. ڿڿڰۣڿ◕ڿڰۣڿ◕ڿڰۣ= ------------------------------------Czuję chłód listopada na plecach, lecz to smutek przeszywa mnie dreszczem. Składam słowa w modlitwie nad grobem, wiatr odmówi ją liści szelestem. Płomyk świecy,światełko dla bliskich, to wystarczy,potrzeba coś więcej? Jeszcze kwiat,żywy symbol pamięci, gorzkie łzy i chusteczka w mej ręce. Biała brzoza pochyla się nisko, melancholią do snu Was kołysze. Płacze ze mną cichutko i rzewnie, szum gałązek,blask ognia i cisza… Czas milcząco zatrzymał wskazówki, ja wciąż stoję i godzin nie liczę. Tylko w głowie się tłoczą wspomnienia, oprócz nich,nic nie widzę,nie słyszę… W zamyśleniu dzień odszedł aleją, wieczór cieniem zadumy się ściele, mały lampion płonący na grobie, srebrną gwiazdą zaiskrzy na niebie. Będą błyszczeć,nim noc nie spłowieje, a na ziemi ostatni znicz zgaśnie. W moim sercu będziecie wciąż żywi póki ono snem wiecznym nie tu tylko na moment, poznajemy świat i tracimy go. Kroczymy przez życie wiedząc, że za każdym rogiem czeka śmierć. Spotykamy ludzi, których kochamy, przywiązujemy się do nich, a oni odchodzą zostawiając nas. Cóż warte jest życie? Najpiękniejsze są tylko te chwile, kiedy jesteśmy razem. Nie wtedy, gdy się śmiejemy czy rozmawiamy, lecz wtedy, gdy zamiast słów spłynie łza przyjaźni mówiąca wszystko co chcemy tych którzy odeszli w nieznany świat,Płomień na wietrze kołysze nich tyle kwiatów pod cmentarnym murem,I niebo jesienne u nich harcerskie wartyIichorągiewek gromada,i dla nich ten dzień-Pierwszy dzień odchodzą nasze anioły i nagle w miejscu staje czas,a z nimi cząstka nas odchodzi i wielki smutek marszczy twarz. Czasem na chwilę gaśnie słońce duszę wypełnia gęsty mrok,nikną nadzieje i marzenia i w pustce ginie tęskny w pamięci te piękne Oni z nami przez życie ciepłe dłonie ciało nam grzały,a dobre słowo serce takie wspomnienie zawsze jest z nami,by nigdy nie czuli, że są tam miejsce, dokąd listy nie dochodzą,Gdzie tylko myśli i modlitwy idę, żeby w zadusznym skupieniuUlżyć modlitwą zmarłym w ich jest jeszcze pytań nie zadanychI opowieści nie zimnym kamieniu śpią snem nieprzespanymI może tęsknią za słonecznym ranem?Nie mogę odejść nie zamieniając słowaW ciszy, o której mówią, że wiatr ostatnie znicze pozagaszaPowiem dziękuję, proszę i cmentarze zniczami rozświecą pyłki chryzantem wypełnią powietrze,splecione ze świec dymem, ku niebu polecą, kołysząc się lekko na wietrze. Nad grobem bliskich nam osób odżyją wspomnienia, obraz ich życia powróci, obraz, którego zapomnieć nie sposób obraz, który nas cieszył a dzisiaj zadumie i ciszy pozdrawiam życząc zatrzymania się na chwilę w refleksji nad kruchością naszego życia i potęgą naszej pamięci dzięki której ci co odeszli ciągle żyją wśród nas Pamiętajmy i zapalmy światełka miłości pamięci i łączności z nimi na grobach nie tylko bliskich ale i tych zapomnianych i opuszczonych W dniu zadumy i refleksji pamiętajmy o Tych którzy odeszli, a zarazem bardziej kochajmy Tych co nam dni pełne radości, szczęścia i uniesień. Ale są też inne - pełne zadumy i taki jest listopadowy dzień, kiedy to przychodzimy na cmentarze, zapalamy znicze, wzdychamy, tęsknimy i odchodzimy. Niestety, życie ma swój początek i swój koniec. Tylko od nas zależy, co ocalimy i o czym będziemy świetle lampki nagrobnej Uwięziony jest czas Ten, który mija nieuchronnie I ten, który nieustannie cieple migocącego płomienia Zamknięta jest pamięć Ta tkliwa w osłonie miłości I ta w okruchach za tymi, co odeszli I przed tymi, którzy przyjdą po nas A między nami zawsze jest światło Wiecznej tęsknoty za doskonałością życia chwili .------------------------------------------Palą się znicze...przypominają,że ktoś odchodzi,inni cmentarzycichych uliczekjak wierna pamięć –palą się znicze.********************************************W dniu Zaduszek,w czas jesieni,odwiedzamy bliskich zasmucenimałe lampki – znak cmentarz rozjaśniły,że aż łuna bije w dali,lecz i takie są mogiły,gdzie nikt lampki nie zapali.********************************Płoną świeczek szeregi,płoną świeczek tysiące,powiewają płomykizamyślone i płomykiem jak dłonią,dłonią ciepłą i jasną,pozdrawiamy tych wszystkich,których życie już zgasło.****************************************Takie ciche, ciche święto,rozjarzone świeczkami,dzień, w którym serce pozdrawia,pamięta Tych, co rozstali się z nami.******************************************Z łuną wieczornąwtopieni w tłumytak między niebem a ziemią,ukołysani drgającym zniczemoddamy się wspomnieniom.************************************Zbliża się taki dzień w roku...kiedy refleksja w serce się wkrada,deszczowy zazwyczaj i zimny...dzień...1-ego taki czas zadumy,modlitwy nad zmarłych ich już nie ma wśród nas...kochamy nadal, więc pamiętamy. *************************************************Są takie dni,gdy się nie wie co dalej będzie...Kiedy wszystko jest błędemi wszyscy są w błędzie...Są takie miejsca,gdzie by się odejść chciało...Nikt nie wie gdzie...Bo wszyscy wciąż wiedzą za takie łzy,które nigdy nie wypłynęły,Tylko tkwią w nas...Gdzieś w środku serce tacy ludzie...,Za których by się życie nie zna wiemy za mało...Jedynie Serce wie...
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni Spacerując aleją cmentarną wśród ciszy w otoczeniu kwiatów i palących się zniczy jak w filmie zobaczyłam zapomniane twarze i momenty z ich życia pełne zdarzeń zatrzymana nad grobem pełna zadumy nad życia biegiem i przemijaniem gdy nas już nie będzie pozostaną inni a życie będzie się toczyć dalej chociaż na świecie już was nie ma na zawsze pozostaniecie w mojej pamięci wy których tak bardzo kochałam wspomnienia o was będą dla mnie święte. Napisany: 2014-10-30 Dodano: 2014-10-30 21:09:14 Ten wiersz przeczytano 4730 razy Oddanych głosów: 14 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
dla tych co odeszli wiersze