Cristiano Ronaldo w samych bokserkach, ring girls przygotowujące się do gali czy pierwsza dama Stanów Zjednoczonych Michelle Obama i koszykarze Cleveland Cavaliers Świat sportu oszalał na punkcie bijącego rekordy popularności Mannequin Challenge!
Czemu pozostał w samych bokserkach, czemu był prowadzony boso? Obraz, w którym przedstawiciele państwa ciągną za sobą półnagiego mężczyznę, jest nie do przyjęcia. To demonstracja
jelaskan perbedaan politik luar negeri dan politik internasional. fot. Adobe Stock, Zamrznuti tonovi Mój mąż był człowiekiem twardo stąpającym po ziemi. Nie był łapczywy, nie bujał w obłokach, nie robił niczego pod publiczkę i nie przejmował się zbytnio zdaniem innych ludzi. Żyj i pozwól żyć innym, to było jego hasło. Bardzo mi się to w nim podobało. Niestety, czas przeszły jest tu właściwy, bo jakiś czas temu zmienił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Szkoda. Zawsze sądziłam, że kryzys wieku średniego, kogo jak kogo, ale mojego Zbyszka nie dotknie. Koleżanki opowiadały, jak ich chłopom odbijało po czterdziestce, ja byłam spokojna i tylko uśmiechałam się pod nosem. Zbyszka na pewno nie będą pociągać smarkule, nie kupi samochodu z odkrytym dachem ani nie zacznie brać narkotyków, żeby przeżyć odlot. Faktycznie, tego akurat nie robił Zaczęło się od tego, że w badaniach krwi wyszedł mu ciut podwyższony cholesterol. Nic wielkiego, pewnie sprawka weekendowego grilla u jego siostry, gdzie nie żałował sobie mięsa, które podlał kilkoma piwami. On jednak wpadł w panikę. Jakby nagle odkrył, że już nie jesteśmy studenciakami, których organizmy zniosą dużo i jeszcze trochę. Zaczął więc szukać, czytać i sprawdzać. Po czym zarządził zmianę trybu życia – dla całej rodziny. Czyli jemu wynik o parę punktów przekroczył normę, ale jeść zieleninę musieliśmy wszyscy. Śmiać mi się chciało, kiedy Zbyszek tłumaczył nowe zasady naszym synom, a ci słuchali z otwartymi ustami, gdy kazał im jeść surowe warzywa bez soli. Nastolatkom! Patrzyli na ojca jak na wariata albo nawiedzonego, gdy wywalał do śmieci ich ulubione produkty, bo te jogurty mają za dużo cukru, a ta szynka za dużo tłuszczu… No cóż, w domu mógł się łudzić, że nas kontroluje. Mimo jego trucia, że blokujemy sobie tętnice złogami tłuszczu, nadal wymykaliśmy się na hamburgera czy pizzę, a ja w pracy jadłam moje ukochane zapiekanki makaronowe, z których nie zamierzałam zrezygnować nawet dla niego. Zdjęcie w bokserkach? Trochę obciach… Następnie przyszedł etap siłowni. Bo zdrowe odżywianie to za mało. Bo trzeba jeszcze ćwiczyć. Moja joga go nie satysfakcjonowała, chciał, żebym zapisała się jeszcze na fitness albo zumbę. Popukałam się w czoło. – Idź się leczyć na ten cholesterol, bo na głowę, widzę, już za późno. Ledwie znajduję czas na sen, a ty mi jeszcze zumbę chcesz w plan dnia wcisnąć? Sam sobie idź na zumbę! – A żebyś wiedziała, że pójdę – odgrażał się Zbyszek. Zapisał się jednak na siłownię i konsekwentnie się na niej pojawiał. Zawsze miał dość dobrą sylwetkę, a teraz, gdy zrzucił kilka kilogramów i pod skórą zaczęły mu się zarysowywać mięśnie, aż przyjemnie było na niego popatrzeć. Tylko jakim kosztem to osiągał… Nie usiadł z nami do kolacji, bo musi pobiegać. Zresztą kolacja o tej porze? To za późno! To niezdrowo! Kręciliśmy głowami, a ja tłumaczyłam chłopcom, że to taki etap, że muszą być wyrozumiali i poczekać, aż ojciec znormalnieje i znów będziemy się cieszyć ze wspólnych, smacznych posiłków. Paranoja Zbyszka skręciła w inną stronę Dokumentował swoją przemianę i wrzucał zdjęcia na Instagram. Najpierw zamieszczał tam zdjęcia potraw z przepisami, jakieś krajobrazy z tras biegowych czy kadry z siłowni, ale później się rozkręcił i zaczął prezentować swoje zdjęcia. Coraz więcej zdjęć. I coraz bardziej roznegliżowanych. Hm… Nie miałam pretensji o to, że chce pochwalić się swoimi bicepsami, dzięki którym szybciej odkręcał słoiki i dźwigał cięższe siaty, ale gdy zbierał serduszka pod fotką, na której był w samych bokserkach, to poczułam się dziwnie. Tym bardziej że jego profil był publiczny, a komentarze o świetnej sylwetce zostawiały głównie młode kobiety. Dziewczyny nawet, którym wiekiem było bliżej do naszego starszego syna niż do jego ojca. Tak, ja też śledziłam jego profil, początkowo dlatego, żeby dodać mu otuchy, a potem… Niestety, potem już tylko po to, żeby sprawdzić, jaką szopkę tym razem odstawił mój drogi mąż, jak daleko się posunął w tym „kryzysowym” szaleństwie. Skarżyli się, że ojciec ich ośmiesza. Kiedy zwracałam mu uwagę, że przegina, mówił, że to ja przesadzam i że też powinnam znaleźć sobie hobby, wtedy będę mogła się nim pochwalić światu i czekać na podziw tudzież lajki. No, ręce opadały. Chłopcy też mieli dosyć. Skarżyli się, że ojciec ich ośmiesza. Wstydzili się za niego. Facet czterdzieści plus, a zachowuje się jak smarkacz, oczekujący podziwu i akceptacji grupy. Facebook i Instagram stały się dla Zbyszka nowym bogiem. Bywało, że kilkanaście razy w ciągu jednego dnia potrafił coś tam publikować. Zaczął nawet organizować pokazy live ze swoich treningów, choć to akurat nie chwyciło, bo ledwie kilka osób go oglądało. Oj, biedaczek. Tak się nie dało żyć – Odłóż, proszę, ten telefon – wypowiadałam tę kwestię wiele razy dziennie, i to bynajmniej nie któregoś z moich synów. Sprawa była oczywista: chłop mi się uzależnił się od mediów społecznościowych. Już sama nie wiedziałam, czy szuka atencji, czy po prostu wierzy, że zbawia świat opisem tego, jak należy ćwiczyć triceps, a co jeść na kolację po tymże treningu. W każdym razie tak się nie dało żyć. Wiecznie siedział z nosem w telefonie; co piknięcie, to sprawdzał, kto skomentował lub odpisał na komentarz; wdawał się w długie dyskusje, które niczemu nie służyły i… wprawiał dzieciaki w coraz większe zażenowanie. – Weź coś z nim zrób, mamo. Ludzie się z nas śmieją… – mruczał starszy syn, grzebiąc widelcem w talerzu, podczas gdy ojciec relacjonował w drugim pokoju podciąganie się na rurce zawieszonej na futrynie. – Mateusz, a co ja mogę na to poradzić? – wzdychałam, choć doskonale chłopaka rozumiałam. – Może niedługo mu przejdzie… Niestety, mój mąż nie przejawiał ani cienia chęci odstawienia telefonu i aplikacji na bok. Nie wytrzymaliśmy, gdy zapowiedział, że teraz będzie relacjonował naszą przemianę. To znaczy, zamierzał mnie i dzieci zmusić do konkretnych ćwiczeń, a efekty dokumentować na swoich kontach w społecznościówkach. – To taki eksperyment – stwierdził. – Followersi to lubią. Uwielbiają wręcz. Wtedy powiedziałam: stop. Głośno i wyraźnie Mimo oporu zaciągnęłam go do psychologa, gdzie usiedliśmy we czwórkę plus terapeuta i powiedzieliśmy, co nam przeszkadza. Padło wiele gorzkich słów. Jednocześnie zapewniliśmy Zbyszka, że go kochamy i martwimy się o niego, stąd ta interwencja. Chcieliśmy odzyskać naszego dawnego męża i ojca, który potrafił cieszyć się życiem, jedzeniem i lenistwem. Nikt nie kazał mu tyć czy popadać w nieróbstwo, ale mógłby czasami zgrzeszyć brakiem treningu czy odrobiną sera w potrawie. Tęskniliśmy za racjonalnym Zbyszkiem, który traktował życie serio, a nie jako przyczynek do prowadzenia konta na Facebooku czy Instagramie. I za takim, który nie przeprowadzałby na swoich bliskich jakiegoś durnego eksperymentu! Za ojcem, który nie robi swoim dzieciom obciachu. Za mężem, który może ma o dwa procent tłuszczu w organizmie więcej, ale za to dwa litry więcej oleju w głowie. Za człowiekiem, który nie dokumentował każdego etapu swojej obsesji w internecie. Chyba dotarło. Zbyszek usłyszał nie tylko od nas, ale też od terapeuty kilka słów prawdy. Dzięki temu spojrzał na siebie naszymi oczami. To musiało być dla niego trudne, lecz on chyba też zrozumiał, jak byliśmy zdesperowani, skoro zdecydowaliśmy się na taki krok. Słuchał, patrząc nam w oczy, szukając potwierdzenia, że nie żartujemy, że to wszystko prawda. Trudno mu było się od tego odciąć W domu z ciężkim sercem skasował konta na obydwu platformach. Było mu ciężko nie spoglądać co chwilę na telefon. Robił to bezwiednie, ale stopniowo przestawał, bo teraz powiadomienia nie przychodziły. Nie było lajków ani komentarzy. Musiały mu wystarczyć pochwały od nas i rozmowy przy stole. I zdecydowanie odmówiliśmy jedzenia zieleniny w ilościach hurtowych. Zgodziliśmy się na zdrowsze odżywianie, ale w granicach rozsądku. A tą granicą był fakt, że pizza od czasu do czasu jeszcze nikogo nie zabiła. Z każdym mijającym tygodniem widzieliśmy, że Zbyszek, którego znaliśmy od lat, wraca. Parę straconych kilogramów też wróciło, ale za to spędzał z nami więcej czasu i zdecydowanie więcej się uśmiechał. Wszyscy się więcej uśmiechaliśmy. Kiedy koleżanki w pracy opowiadają o swoich mężach, którym odbiło po czterdziestce, już nie uśmiecham się pod nosem. Już wiem, że kryzys wieku średniego może dotknąć i otumanić każdego. Nawet realistę twardo stąpającego po ziemi. Wystarczy mała iskra i już mamy ognisko. Na szczęście mojemu mężowi nie odbiło na punkcie młodych lasek i szybkich samochodów, choć kto wie, co by się stało, gdybyśmy w porę i stanowczo nie zareagowali. Czytaj także:„Koleżanka pod niebiosa wychwalała swoją synową. Ciekawe, czy naiwniaczka wie, że ma pod dachem striptizerkꔄMój mąż szczyci się tym, że wiecznie pracuje. Uważa, że odpoczynek to lenistwo, a urlop – zmarnowany czas i pieniądze”„Syn z synową wyjechali za chlebem, a mnie zostawili wnuka. Nie dawałam rady, przez nerwy i stres trafiłam do szpitala”
Lato 2016 można dostrzec również w teledyskach Waszych ulubionych artystów! Najgorętsze, czyli te podnoszące temperaturę - nowe wideoklipy podrzucamy Wam na Hit lata 2016 musi być energiczny, pozytywny i dobrze jest, by posiadał gorący teledysk. Specjalnie dla Was wybraliśmy klipy, w których jest wszystko: przyjemne dźwięki, piękne kobiety i plażowy klimat! W naszym rankingu koniecznie musiało się znaleźć Never Go Away, Raging, czy wypełnione pustynnym słońcem wideo do Don't You Know. Na miejscu 1. znalazł się hit doskonale znanych Wam artystów! I chyba nie jest to dla nikogo zaskoczenie. Jeśli Waszym zdaniem zabrakło jakiegoś utworu z podnoszącym temperaturę teledyskiem, to koniecznie napiszcie o tym w komentarzach pod artykułem! Następnie sprawdźcie Nowości Muzyczne 2016 - bo lipiec muzycznie będzie naprawdę bardzo ciekawy! Hit lata 2016: gorące teledyski [TOP 10] 10. Lost Frequencies feat. Sandro Cavazza - Beautiful Life 9. Inna - Heaven 8. Willy William - Qui Tu Es? 7. Kygo feat. Kodaline - Raging 6. Mesajah - Wolne 5. Kungs - Don't You Know 4. Gromee - Fearless 3. C-BooL - Never Go Away 2. Sam Feldt x Lucas & Steve feat. Wulf - Summer On You 1. Flo Rida feat. Jason Derulo - Hello Friday
Zdjecia, filmy - kulturystyka i fitness vol 3 Post Aktualności - Kulturystyka i Fitness ja zawsze chodze ogladac kulturystyke, teraz jest tak ze ogladasz i w srodek wpieprzaja ci bikini, pozniej biczbojs aka faceci w bikini, to teraz jeszcze doloza wyzelowanych chlopakow w bokserkach, bo taki trend, jezdzic na zawody sie odechciewa... i zawody sie przeciagaja, bo w kulturystyce startuje 30 w 5 klasach a w physique 130 w 3 kategoriach [...] Odpowiedzi: 3137 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 9/8/2015 10:11:47 PM Liczba szacunów: 0
Faouzi Ghoulam, reprezentant Algierii i zawodnik Napoli, po ostatnim meczu zaskoczył swoich kolegów. Gracz po tym, jak SCC Napoli pokonało VfL Wolfsburg 4:1 w spotkaniu Ligi Europy, rozebrał się do bokserek i zrobił rundkę po murawie. Foto: PAP GERMANY SOCCER UEFA EUROPA LEAGUE (VfL Wolfsburg - SSC Napoli) Piłkarz chyba nie mógł wpaść na lepszy pomysł... Algierczyk postanowił pokazać wszystkim swoje bokserki, na których były nadrukowane obrazki z popularnej bajki Dragon Ball. Trzeba przyznać, że zawodnik Napoli wybrał nietypowy sposób na okazanie radości. Faouzi Ghoulam najprawdopodobniej jest też fanem tej japońskiej animacji. Data utworzenia: 17 kwietnia 2015 16:05 To również cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Marcin Hakiel wybrał się z dziećmi do Zakopanego. Tancerz postanowił o poranku przywitać się z fanami. Opublikował zdjęcie w samych bokserkach. Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek podjęli decyzje o rozstaniu. Zaskakujące dla fanów wieści przekazali w oficjalnym oświadczeniu, które opublikowali w social mediach. Zastrzegli w nim, że nie będą komentowali tego, co dzieje się w ich życiu. Z czasem jednak tancerz zaczął zmieniać zdanie. Najpierw bardzo chętnie odpowiadał na pytania fanów na Instagramie, a później udzielił przełomowego wywiadu, w którym zasugerował, że jego żona poznała innego najtrudniejszy moment, który w tej całej sytuacji był taki, to moja była partnerka od jakiegoś czasu prosiła już o wolność, więcej wolności, przestrzeni. Ja jej to dałem, no a pewnego dnia się okazało, że ta wolność ma imię. To jest coś, na co nie byłem przygotowany i wydaje mi się, że na takie coś nie można być przygotowanym po prostu. Bo gdzieś przez te 17 lat zawsze ją kochałem i dogadywaliśmy się – powiedział o przyczynach rozstania w programie Miasto prezenterki po rozstaniu stał się jeszcze bardziej aktywny w social mediach i na bieżąco zdaje relacje z tego, jak spędza czas z dwojgiem swoich dzieci. Dzisiaj zaskoczył jednak fanów zdjęciem w samych Hakiel pozuje na Instagramie w samych bokserkachMarcin stał się aktywnym użytkownikiem social mediów, ale swoją uwagę poświęca głównie dzieciom. Od kilku tygodni dokumentuje to, jak spędza z nimi czas. W wywiadzie przekazał bowiem, że dogadali się z żoną co do opieki nad 13-letnim Adamem i 8-letnią Heleną. W sieci często publikuje fotografie z ich udziałem, a ostatnio pochwalił się wspólnym weekend i majówkę dzieci spędziły z Kasią, a teraz przyszedł czas na wizytę u taty. Ten postanowił spędzić noc na hotelowej kanapie, ponieważ maluchy postanowiły przejąć moment, kiedy dzieci zajmą łóżko, a ty lądujesz na kanapie, bezcenny – ten opatrzył zdjęciem prosto z pościeli, na którym zapozował w samych bokserkach. Tak skończyła się jego wspólna wyprawa z pociechami do HakielMarcin Hakiel z dziećmiMarcin Hakiel. Nowe zdjęciaKrystyna MiśkiewiczZ wykształcenia dziennikarka. Z zamiłowania ogrodnik, który każdą wolną chwilę poświęca swoim roślinom. Wielka miłośniczka przyrody, właścicielka kilku psów. Wegetarianka z wyboru.
chłopcy w samych bokserkach